Zdaniem Celika jest to polityczna decyzja, którą rząd w Ankarze uważa za nieważną.

We wcześniejszej wypowiedzi, jeszcze przed głosowaniem plenarnym PE, Celik oświadczył, że stanowisko eurodeputowanych przejdzie do historii jako "straszny błąd". Zamiast tego - zdaniem ministra - eurodeputowani powinni okazać "silną solidarność" z Turcją po próbie wojskowego przewrotu, do jakiej doszło w lipcu ub. roku.

"PE wzywa Komisję i państwa członkowskie – zgodnie z ramami negocjacyjnymi – do natychmiastowego formalnego zawieszenia rozmów akcesyjnych z Turcją, jeżeli pakiet konstytucyjny zostanie wdrożony bez zmian" - podkreślono w sprawozdaniu przyjętym przez eurodeputowanych.

Poparte w kwietniowym referendum reformy konstytucyjne przewidują rozszerzenie uprawnień szefa tureckiego państwa, dając mu praktycznie nieograniczoną władzę. Wspólna misja OBWE i Rady Europy uznała, że procedury zastosowane w kampanii i podczas tureckiego referendum w tej sprawie nie spełniały międzynarodowych standardów.

Reklama

Turcja prowadzi negocjacje akcesyjne z UE od 2005 roku; od tamtej pory postęp w rozmowach jest niewielki. W listopadzie 2016 roku Parlament Europejski wezwał Komisję Europejską do formalnego zamrożenia negocjacji z tym krajem, czego dotychczas KE tego nie zrobiła. Również wtedy stanowisko eurodeputowanyh wywołało protesty Ankary. (PAP)