Warszawski Plac Krasińskich w czwartek po godz. 15 powoli pustoszeje, w pobliżu Pomnika Powstania Warszawskiego pozostała jedynie grupa osób, która ustawiła się w kolejce, aby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie w miejscu, skąd przemawiał Trump. Pozostała tam kuloodporna szyba, która chroniła prezydenta.

Pozytywnie o wystąpieniu Donalda Trumpa wypowiadały się osoby, które gościły na trybunach na pl. Krasińskich. "Powiedział wiele słów o historii Polski, przypomniał Polakom, także politykom, jakie były losy Polski, jak walczyli nasi przodkowie, dziadkowie. To jest ważne, bo dziś szczególnie politycy o tym zapominają" - powiedział PAP mężczyzna, który przyjechał na przemówienie Trumpa z Włocławka.

"To było symboliczne wystąpienie prezydenta Trumpa; pokazał, jak ważni jesteśmy i że liczymy się w Europie" - mówiła z kolei mieszkanka Warszawy.

Pozytywnie o przemówieniu Trumpa wypowiadali się także kombatanci. Andrzej Szamotulski, powstaniec z Batalionu "Kiliński" podkreślił, że dobrze stało się, iż prezydent USA przyjechał do Polski i przemawiał na pl. Krasińskich, pod pomnikiem upamiętniającym Powstanie Warszawskie. "74 lata na to czekałem" - zaznaczył.

Reklama

"To, że wybrał Polskę i to miejsce, jest ważne dla nas, powstańców. Powstanie jest i powinno być w pamięci młodych, chociażby dlatego, żeby to się nigdy nie powtórzyło, bo to było piekło" - dodał

Wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich Eugeniusz Tyrajski ocenił, że wizyta prezydenta Trumpa w Polsce podniosła rangę naszego kraju w świecie. "Doceniam to, że padło tyle słów o Powstaniu Warszawskim, doceniam to, że honoruje się tych, którzy pozostali. A jest nas już niewielu" - podkreślił.

Jego zdaniem prezydent USA dobrze przygotował się do swojego wystąpienia. "Wiele mówił o historii Polski, dla nas jednak ważne było, że tyle razy padły słowa: Powstanie Warszawskie" - dodał.(PAP)