"Dziś potrzeba, aby przywódcy (Rosji i Stanów Zjednoczonych) dali impuls stosunkom, jak to się stało w Reykjaviku w 1986 roku" - oświadczył pierwszy i jedyny prezydent ZSRR, wypowiadając się dla rosyjskiej agencji RIA Nowosti.

Gorbaczow podkreślił, że wysiłek ten potrzebny jest "w stosunku do całego wachlarza problemów, nie zaś tylko w odniesieniu do pewnych punktów, bez względu na ich znaczenie".

"Trzeba wyłożyć te wszystkie spraw na stół i stworzyć na nowo mechanizm współpracy" - dodał z naciskiem ojciec pierestrojki.

Gorbaczow wyraził ubolewanie, że pierwsze spotkanie Putina i Trumpa, do którego dojdzie w piątek w ramach szczytu G20 w Hamburgu, nastąpi z takim opóźnieniem.

Reklama

"Stracono wiele czasu, który trzeba odzyskać w celu przywrócenia (atmosfery) zaufania" - dodał rosyjski polityk.

Przypomniał w związku z tym, że otoczenie Reagana swego czasu również patrzyło niechętnie na pierwsze spotkanie z radzieckim przywódcą, do którego doszło w Genewie w 1985 roku.

"Ludzie z administracji Reagana nie chcieli, aby wziął udział w genewskim spotkaniu, ale on nie uległ tym naciskom" - podkreślił Gorbaczow.

Kreml oświadczył, że oczekuje, iż spotkanie Putina i Trumpa posłuży nawiązaniu "żywotnie ważnego dla świata dialogu roboczego".

Według słów rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, chodzi o to, że spotkanie "wbrew temu co piszą media stworzy możliwość wzajemnego poznania się i zrozumienia, jakie naprawdę stanowisko zajmuje każdy z nich wobec problemu stosunków dwustronnych".

>>> Czytaj też: "La Repubblica": W Warszawie świat zobaczył "nowego" Donalda Trumpa