"Opowiadamy się za sankcjami przeciw Iranowi i Rosji, jednak ustawa jest tak źle napisana, że ani republikańska, ani demokratyczna administracja nie będzie jej akceptowała, ponieważ poważnie ogranicza możliwości dyplomatyczne władzy wykonawczej" - oświadczył Marc Sport, doradca ustawodawczy Białego Domu, cytowany w niedzielę w portalu informacyjnym Axios.

Największe zastrzeżenia Białego Domu w senackiej wersji ustawy budzi klauzula zobowiązująca administrację prezydenta Donalda Trumpa do uzyskania aprobaty Kongresu przed ewentualnym zniesieniem bądź złagodzeniem sankcji wobec Rosji.

Taki wymóg - argumentują przedstawiciele administracji - krępuje ją w prowadzeniu negocjacji z Rosją.

Dodatkowo - ostrzegają doradcy Białego Domu - proponowane w ustawie ukaranie sankcjami przedsiębiorstw operujących w sektorze energetycznym może rykoszetem uderzyć w amerykańskie firmy realizujące międzynarodowe projekty w tej dziedzinie. Z tych samych powodów ustawa była krytykowana przez Unię Europejską oraz osobno przez m.in. władze Niemiec i Austrii.

Reklama

Spotkanie Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, do którego doszło w ub. tygodniu w kuluarach szczytu G20 w Hamburgu, zdaniem amerykańskich komentatorów zwiększyło znaczenie tej ustawy. Trump - jak przekazał po rozmowie sekretarz stanu Rex Tillerson - wskazał na ustawę przyjętą przez Senat podczas spotkania z Putinem jako ostrzeżenie dla Rosji.

Jednak zdaniem szeregu ustawodawców z obu partii, nie wiadomo, co właściwie Trump powiedział Putinowi, jeśli chodzi o mieszanie się Rosji w amerykańskie wybory.

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, który jako pierwszy przedstawił rosyjską wersję rozmowy obu przywódców, poinformował, że prezydent Putin po raz kolejny zaprzeczył zarzutom o mieszanie się Rosji w amerykańskie wybory, a prezydent Trump przyjął zapewnienia rosyjskiego przywódcy.

Z kolei wysokiej rangi przedstawiciel władz amerykańskich cytowany m.in. w portalu telewizji ABC jednoznacznie zaprzeczył wersji Ławrowa, stwierdzając, że “nie jest to zgodne z prawdą".

Dlatego zdaniem amerykańskich komentatorów jedyne, w czym obie strony zgodziły się w Hamburgu, jest to, że - jak powiedział Tillersona - "to trudne do rozwiązania zagadnienie jest przeszkodą w dalszych stosunkach pomiędzy Waszyngtonem a Moskwą".

Senator Chuck Schumer, przywódca mniejszości demokratycznej w Senacie, napisał na Twitterze, że "integralność naszych wyborów nie może być dziedziną, gdzie +zgodziliśmy się, że się nie zgadzamy+ jest konkluzją do przyjęcia".

Natomiast republikański senator Lindsay Graham, cytowany na łamach dziennika "Wall Street Journal" w poniedziałek stwierdził, że "postawa prezydenta Trumpa w Hamburgu" spowodowała, że będzie jeszcze bardziej energicznie zabiegał o przyjęcie tej ustawy o sankcjach.

Takie głosy ustawodawców są gwarancją, że ustawa o zaostrzeniu sankcji wobec Rosji nie zostanie odstawiona do lamusa. Jedyną strategią administracji - stwierdza portal Axios- może być taktyka gry na zwłokę.

Administracji do tej pory udało się wybiegami proceduralnymi spowolnić pracę nad ustawą w Izbie Reprezentantów. Jednak obecnie jej republikański przewodniczący Paul Ryan i kongresmen Ed Royce, republikański przewodniczący komisji stosunków zagranicznych, zapowiadają przyśpieszenie prac.

Jedno jest pewne - jak powiedział cytowany anonimowo na łamach portalu Axios przedstawiciel Białego Domu - "w obecnej atmosferze próba zawetowania przez prezydenta ustawy o zaostrzeniu sankcji wobec Iranu i Rosji byłaby politycznym samobójstwem".

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)