Europosłowie poparli plany, które przewidują zwiększenie absorpcji gazów cieplarnianych przez lasy jako sposób walki ze zmianami klimatycznymi. Propozycje dotyczące włączania emisji i redukcji gazów cieplarnianych z użytkowania gruntów i lasów (LULUCF) w ramy klimatyczne UE zostały przedstawione przez Komisję Europejską rok temu.

Idą one w ślad za porozumieniem przywódców unijnych ze szczytu z 2014 r., które przewiduje, że wszystkie sektory powinny się przyczyniać do wyznaczonego na koniec przyszłej dekady unijnego celu zmniejszenia CO2 w atmosferze. Projekt zakłada, że każde państwo członkowskie musi podjąć odpowiednie działania, żeby emisje z wykorzystywania ziemi były całkowicie skompensowane pochłanianiem w tym samym sektorze.

Komisja środowiska poparła rozwiązanie, zgodnie z którym kraje, które wycinają lasy będą musiały skompensować wynikające z tego emisje przez nowe nasadzenia lub lepsze zarządzanie istniejącymi lasami, ziemią uprawną i zielonymi terenami. Wszystko to, by zapewnić zrównoważoną absorbcję CO2.

"Rolnictwo i leśnictwo mają bardzo pozytywny ogólny bilans klimatyczny i wciąż ogromny potencjał. Powinniśmy lepiej skorzystać z tego wielkiego wkładu w osiąganie naszych celów klimatycznych" - oświadczył po głosowaniach zajmujący się tą sprawą niemiecki centroprawicowy europoseł Norbert Lins.

Reklama

Komisja środowiska chce też wzmocnienia regulacji tak, by od 2030 r. państwa członkowskie więcej absorbowały CO2 w ramach wykorzystywania ziemi niż emitują z tego powodu. Eurodeputowani proponują też wprowadzenie tzw. kredytów. Jeśli w pierwszym, pięcioletnim okresie pochłanianie jest większe niż emisje, możliwe będzie przejście nadwyżki na kolejny pięcioletni okres.

Kraje członkowskie będą mogły też wykorzystać takie dodatkowe certyfikaty w ramach innych sektorów nieobjętych unijnym systemem sprzedaży pozwoleń na emisje CO2. To tzw. sektory non-ETS, czyli budownictwo, rolnictwo, czy użytkowanie gruntów i leśnictwo.

Propozycje przepisów, którymi zajmowała się komisja środowiska przewidują również, że produkty ze ściętych drzew, takie jak materiały budowlane, czy meble też będą mogły być liczone jako usuwające CO2 z tego względu, że izolują one ten gaz wchłonięty w trakcie wzrostu drzewa. Cel takich zapisów to zachęcenie państw członkowskich do korzystania z drewnianych produktów i absorbcji CO2 przez martwe drzewa. Eurodeputowani opowiedzieli się za dwukrotnym zwiększeniem limitu tych "leśnych certyfikatów" z 3,5 proc. - jak chciała KE - do 7 proc.

Kraje członkowskie mają zgłaszać co roku swoje emisje; ich celem ma być zrównoważenie emisji i pochłaniania w dwóch pięcioletnich okresach od 2021 do 2026 i od 2025 do 2030. Jeśli jakieś państwo nie wywiąże się ze swoich zobowiązań w tych okresach deficyt będzie potrącony z alokacji przyznanych w ramach rozporządzenia o podziale obciążeń w sektorach non-ETS.

Za takimi rozwiązaniami opowiedziało się 53 eurodeputowanych, 9 było przeciw, a 6 wstrzymało się od głosu. We wrześniu cały Parlament Europejski będzie głosował nad propozycją. Po tym będą mogły się rozpocząć negocjacje nad ostatecznym kształtem przepisów z przedstawicielami państw członkowskich.

Sektor użytkowania gruntów i leśnictwa nie tyko emituje gazy cieplarniane, ale też może je usuwać z atmosfery. Ocenia się, że lasy występujące na terenie UE pochłaniają co roku około 10 procent łącznej emisji gazów cieplarnianych w UE.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)