Niemiecka kanclerz Angela Merkel powiedziała w czwartek po wspólnym posiedzeniu w Paryżu rządów Francji i Niemiec, że "nie ma nic przeciwko budżetowi strefy euro" i że "można rozmawiać o europejskim ministrze finansów".

Oba te pomysły są forsowane przez nowego prezydenta Francji Emmanuela Macrona w ramach jego planów zreformowania i wzmocnienia Unii Europejskiej.

Kanclerz podkreśliła, że zgadza się z Macronem, iż strefa euro potrzebuje stabilizacji i trzeba ją rozwijać dalej.

Merkel dodała, że chce tchnąć nowego ducha w stosunki francusko-niemieckie, obiecując bliższą współpracę między dwoma krajami, którą nazywa się czasem francusko-niemieckim motorem UE. Zaznaczyła, że Europa musi w większym stopniu wziąć swój los w swoje ręce.

"Sądzę, że krótko po objęciu tutaj (we Francji) władzy przez nowy rząd jesteśmy gotowi do nadania nowego wigoru stosunkom francusko-niemieckim" - powiedziała Merkel na wspólnej konferencji prasowej z Macronem.

Reklama

Podkreśliła też, że mimo różnic trzeba rozmawiać z prezydentem USA Donaldem Trumpem, który w czwartek, w ramach wizyty bilateralnej, przybył do Paryża. Wyjaśniła, że na zeszłotygodniowym szczycie G20 w Hamburgu znaleziono podstawy do współpracy w walce z terroryzmem, "ale musimy też wskazać na jasne różnice, na przykład, co jest pożałowania godne, różnice zdań w sprawie tego, czy potrzebujemy paryskiego porozumienia klimatycznego czy też nie".

"Nie negujemy tych różnic, niemniej kontakt, możliwość rozmowy, są oczywiście ważne" - dodała Merkel.

Także Macron, który zaprosił Trumpa na przypadające w piątek obchody święta narodowego w rocznicę wybuchu rewolucji francuskiej, powiedział, że mimo różnic z USA Francja i Niemcy zgadzają się co do wagi bliskich więzi ze stroną amerykańską.

Było to już 19. wspólne posiedzenie rządów niemieckiego i francuskiego. Wśród tematów rozmów znalazły się: obronność, edukacja, młodzież, gospodarka i przyszłość UE.

>>> Polecamy: Brytyjski rząd opublikował kluczowy projekt ustawy o Brexicie