Przedmiotem dyskusji polityków w programie „Kawa na ławę” na antenie TVN 24 był m. in. projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Jak podkreślał w niedzielę lider PSL Władysław-Kosiniak Kamysz, sprowokował on „wybuch emocji”. Kosiniak-Kamysz wskazywał jednocześnie, że Prawo i Sprawiedliwość „miało dobrą diagnozę i trafiło na podatny grunt chęci zmian naszych rodaków w wymiarze sprawiedliwości”.

„Diagnoza była postawiona dobrze, ale to, co proponuje PiS jest śmiertelną dawką, która zabije pacjenta, jakim jest sądownictwo” – powiedział. Przypomniał jednak, że „nie możemy ufać w dobrą wolę PiS, bo nie było konsultacji społecznych przy ustawach”, a jedyną skuteczną zaporą na drodze wejścia w życie ustaw PiS wydaje się być „prezydenckie weto”.

Zdaniem Tadeusza Cymańskiego z Solidarnej Polski, „mamy zgodę co do diagnozy”, lecz „to nie jest bitwa o sądy, tylko o prawa obywateli”. Cymański przypomniał, że „nowy KRS będzie proponował sędziów prezydentowi” oraz , że „do czasu nowych rozwiązań, Sąd Najwyższy musi funkcjonować”. Jak podkreślał, jego partia działa w myśl zasady: „niezawisłość +tak+, bezkarność +nie+”, dlatego też np. „skompromitowany sędzia nie będzie więcej orzekać”. „Najważniejsza w demokracji jest urna wyborcza” – dodał.

Poseł PO Rafał Trzaskowski krytykował z kolei brak działań prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który był obecny „przy stole, przy którym ustalano system sądownictwa” w 1989 roku. Według Trzaskowskiego, Kaczyński za zamach stanu przyjmuje wyjście ludzi na ulice. Tymczasem jak uważa polityk PO, Polacy mają prawo protestować, ponieważ „jeżeli partyjnie będzie się wybierało sędziów, to nie ma co miarkować słów - to koniec demokracji”.

Reklama

„Tu nie chodzi o uzdrowienie sądownictwa, a trzymanie sędziów na smyczy politycznej” – powiedział Trzaskowski i dodał, że „PiS chce wprowadzić standardy północnokoreańskie”. „Przed prezydentem największy sprawdzian, co zrobi w sprawie sądownictwa” - podkreślił.

Według poseł Nowoczesnej Joanny Scheuring-Wielgus „prokurator i minister w jednej osobie wybierający sędziów, to żadna reforma”, zaś Jarosław Kaczyński „siedzi cały czas w PRL-u”. Co więcej, PiS chce „zburzyć fundamenty państwa demokratycznego” i niebawem „będziemy mieli tu Białoruś, albo Rosję”.

Agnieszka Ścigaj z Kukiz’15 przypomniała natomiast, iż „przez tyle lat zaniedbań, wymiar sprawiedliwości stał się wymiarem niesprawiedliwości”. „Nie godzimy się jednak na przechodzenie z jednaj kasty rządzącej (sędziowskiej) do drugiej (partyjnej) - to nie reforma, to jedynie odbicie” - zaznaczyła. Zdaniem Ścigaj, Minister Zbigniew Ziobro „powinien pokazać harmonogram istotnych zmian”.

Do sprawy odniósł się również minister w kancelarii prezydenta RP Krzysztof Łapiński, przypominając, że „na wsparcie prezydenta mogą liczyć przede wszystkim Polacy”, zaś „ustawy będą przez prezydenta oceniane”. „Na poziomie wydawania wyroków polski wymiar sprawiedliwości nie działa. Trzeba się na spokojnie zastanowić, jak to zmienić. Sędziowie wybierający i oceniający się we własnym gronie to korporacjonizm; to rodzi patologie” – powiedział.

W środę wieczorem na stronach Sejmu został opublikowany projekt PiS dotyczący Sądu Najwyższego, który przewiduje m. in. trzy nowe izby SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku. Projekt przewiduje, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie SN, powołani na podstawie przepisów dotychczasowych, przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

W sobotę Senat przyjął bez poprawek przygotowaną w Ministerstwie Sprawiedliwości nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz nowelizację ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych. Obie ustawy trafią teraz do prezydenta Andrzeja Dudy. (PAP)