Sejmowa komisja obrony opowiedziała się we wtorek za dalszymi pracami nad projektem ustawy stopniowo zwiększającej wydatki obronne do co najmniej 2,5 proc. PKB w roku 2030.

Poddany pierwszemu czytaniu przez komisję projekt nowelizacji ustawy o modernizacji i finansowaniu sił zbrojnych oraz prawa zamówień publicznych zmienia sposób liczenia udziału wydatków obronnych w PKB odnosząc się do roku bieżącego, a nie poprzedniego, zmierza też do zwiększenia liczby etatów w wojsku ze 150 tys. do 200 tys. i umożliwienia wypłacania wyższych zaliczek przy zamówieniach sprzętu dla wojska.

Za projektem głosowało 17 posłów, 6 było przeciw, nikt się nie wstrzymał od głosu.

"To jest przewrót kopernikański w polskich siłach zbrojnych. Nie było takiego wydarzenia jak projekt tej ustawy w przeciągu ostatnich ponad 25 lat. (...) Nie waham się powiedzieć, że to jest ustawa na miarę tych ustaw, które były głosowane ponad 200 lat temu, na miarę ustaw Sejmu Wielkiego, gdzie też decydowano o polskiej armii" – przekonywał wiceminister obrony Bartosz Kownacki.

Wiceprzewodniczący Czesław Mroczek (PO) chciał odroczenia posiedzenia z powodu sejmowej debaty nad ustawą o Sądzie Najwyższym, która jak powiedział – dotyczy istoty funkcjonowania państwa. Przewodniczący Michał Jach (PiS) odpowiedział, że projekt dot. wydatków na obronność spotka się z poparciem wszystkich ugrupowań i nie zajmie komisji dużo czasu praca nad nim. "Zależy nam, żeby ją przyjąć jeszcze przed wakacjami poselskimi" – dodał.

Reklama

"Liczyłem raczej na słowa uznania, podziękowania i wsparcia, by ustawę przeprowadzić przez Sejm jeszcze przed wakacjami" – powiedział wiceminister obrony Bartosz Kownacki. "To jest przewrót kopernikański w polskich siłach zbrojnych" - dodał. Według niego takiego projektu nie było w ciągu ostatnich ponad 25 lat; przez ten czas ograniczano i likwidowano armię. Jak mówił, praca nad projektem zwiększającym budżet obronny "to powinno być święto dla całego parlamentu, a szczególnie dla komisji obrony narodowej".

Jak powiedział Kownacki, zwiększenie nakładów obronnych jest konieczne dla realizacji projektów modernizacyjnych takich jak obrona powietrzna, system artylerii rakietowej i zakup okrętów podwodnych, na co wskazał też Strategiczny Przegląd Obronny. Dopiero zapisane w projekcie zwiększenie wydatków na obronność – dodał – pozwoliłyby podjąć działania obronne konieczne zanim nadejdzie sojusznicza pomoc.

"Ten projekt to szereg bulwersujących propozycji ukrytych w warstwie straszliwej propagandy – ocenił Czesław Mroczek (PO). "Ludzie mają czelność opowiadać o przełomach kopernikańskich - chyba we własnej głowie" – dodał były wiceszef MON, którego zdaniem na miano przełomu zasługuje wprowadzenie zasady udziału wydatków obronnych w PKB, wprowadzone ustawowo w 2001 r., gdy ministrem obrony był Bronisław Komorowski. Za drugi istotny punkt Mroczek uznał zwiększenie w 2015 r. wydatków obronnych z co najmniej 1,95 do 2 proc. PKB.

Jach zwrócił uwagę, że tamten zapis odnosił się do PKB z roku poprzedniego, a nie danego roku budżetowego, co oznacza, w zależności od wzrostu gospodarczego, różnicę od 800 mln do 1,5 mld zł w budżecie MON.

Mroczek mówił, że obecnie siły zbrojne liczą ustawowo do 150 tys., w tym co najmniej połowa – ale bez określenia górnej granicy, a więc do 100 proc. - to żołnierze zawodowi. Projekt zwiększa liczbę etatów do 200 tys., z zastrzeżeniem, że stanowisk dla żołnierzy zawodowych będzie maksymalnie 130 tys. "Antoni Macierewicz ogranicza liczbę zawodowych żołnierzy i to jest prawdziwy sens tej regulacji” – dodał. Przekonywał, że wydatki obronne odnoszone do PKB będzie można zwiększać w miarę potrzeb. "Nie dawajcie tego, co nie wasze, bo nie będziecie już wtedy rządzić" – mówił.

Mroczek sprzeciwił się proponowanemu zwiększeniu zaliczek na sprzęt dla wojska z 25 do 33 proc. wartości zamówienia. Argumentował, że w 2016 r. Inspektorat Uzbrojenia wydał ok. 7,45 mld zł, "z czego 70 proc. budżetu w formie zaliczek – pieniądze zostały wydane, sprzętu nie ma". "Ten projekt nie przeszedł uzgodnień międzyresortowych, co widać w metryczce RCL" – dodał, zapowiadając głosowanie przeciw projektowi.

Nie zyskała akceptacji poprawka Nowoczesnej, by uzależnić stopień wzrostu wydatków obronnych od nadwyżki budżetowej - tak by nie odbywał się on kosztem edukacji, ochrony zdrowia i osłon socjalnych – i by w razie deficytu nakłady na obronność wynosiły 2,05 proc. PKB. Komisja nie poparła też poprawki, by wysokość dopuszczalnych zaliczek uzależnić od wartości zamówienia.

Przedłożony przez ministra obrony projekt nowelizacji Rada Ministrów przyjęła w czerwcu. Projekt zakłada zmianę sposobu obliczania udziału wydatków obronnych w PKB i ich wzrost. Wydatki na obronność mają w 2018 r. wynieść co najmniej 2 proc. PKB, w roku 2020 wrosnąć do 2,1 proc. PKB, a docelowo - do minimum 2,5 proc. PKB w 2030 r. Wiąże się to z ustaleniami państw NATO podjętymi na szczycie w Newport w 2014 r., a potwierdzonych w 2016 r. na szczycie w Warszawie oraz deklaracjami rządu i prezydenta o zwiększeniu wydatków obronnych do 2 proc. PKB (liczonych wg metodologii NATO, tj. w odniesieniu do budżetu roku bieżącego).

Zwiększenie wydatków obronnych ma umożliwić reorganizację struktury i systemu dowodzenia sił zbrojnych i przyspieszyć modernizację "przy aktywnym zaangażowaniu polskiego przemysłu obronnego". Zwiększenie stanu etatowego sił zbrojnych wiąże się z formowaniem Wojsk Obrony Terytorialnej, które docelowo mają liczyć ponad 50 tys. osób.

Według szacunków projektodawców zmiana przepisów spowoduje wzrost wydatków obronnych o ponad 117,2 mld zł w ciągu 10 lat.

>>> Czytaj też: Cysterny pod specjalnym nadzorem. Fiskus będzie je śledził przez smartfona