Przedstawiciel Kremla powiedział, że pozostawia temat proklamowania Małorosji bez komentarza, jednak - jak dodał - temat ten "podlega refleksji i analizie".

"Strona rosyjska podtrzymuje swoje zaangażowanie na rzecz porozumień mińskich, pozostałych spraw na razie nie komentujemy" - dodał Pieskow.

Zapewnił jednocześnie, że deklaracja, z jaką wystąpił przywódca tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Aleksandr Zacharczenko, jest "osobistą inicjatywą" tego ostatniego. "W Moskwie dowiedziano się o tym dziś rano z mediów" - oznajmił rzecznik prezydenta Władimira Putina.

Prorosyjscy separatyści ze wschodniej Ukrainy oświadczyli we wtorek, że proklamują nowe państwo, Małorosję, które w ich zamyśle ma obejmować nie tylko tereny przez nich kontrolowane, ale także resztę Ukrainy. Zacharczenko zapowiedział, że separatyści z Doniecka i Ługańska, a także przedstawiciele innych ukraińskich regionów, z wyłączeniem Krymu, utworzą nowe federacyjne państwo, które będzie mieć na celu położenie kresu wojnie domowej i uniknięcie nowych ofiar. Według aktu założycielskiego stolicą nowego państwa miałby być Donieck, a Kijów ma zachować status centrum historyczno-kulturalnego.

Reklama

Ze swej strony przedstawiciele separatystów z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej oznajmili, że projekt utworzenia Małorosji nie był z nimi konsultowany.

Wspierani przez Moskwę separatyści, którzy od kwietnia 2014 roku kontrolują części regionu ługańskiego i donieckiego, początkowo chcieli proklamować państwo o nazwie Noworosja na dużych obszarach położonych na południu i wschodzie Ukrainy. Kilkakrotnie ogłaszali w tym celu przyłączenie się do Rosji, na wzór Krymu anektowanego przez Rosję w lutym 2014 roku. Dotychczas jednak Kreml odmawiał uznania tej decyzji.

>>> Czytaj też: Co Angela Merkel myśli o Trójmorzu? Niemiecka kanclerz rozmawiała z prezydentem Dudą