Złoty lekko się osłabia; na FI stabilizacja

RYNEK WALUTOWY

"Głównym czynnikiem, który kierował wzrostem złotego w ostatnich dniach czy tygodniach było zachowanie eurodolara, a nie czynniki lokalne. Dziś faktycznie widać, że te czynniki lokalne jakoś zaciążyły, ponieważ eurodolar nie zmienił dużo swojej wartości, a złoty jest na wszystkich parach słabszy" - powiedział PAP Biznes Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

"Widać, że jest jakiś czynnik specyficzny dla złotego. W tej chwili złoty prawdopodobnie będzie trochę słabszy" - dodał.

Osłabienia złotego spodziewa się również Piotr Popławski, starszy ekonomista ING Banku Śląskiego, choć jako bardziej istotne wskazuje czynniki zagraniczne.

"W zasadzie już jesteśmy przy pierwszym poziomie oporu - są to okolice 4,23. Jeżeli Fed trochę popsuje nastroje na rynkach, to następny opór to 4,25-4,26, i myślę, że tam będziemy się w przyszłym tygodniu kierować" - powiedział.

"Bardziej istotne są czynniki zagraniczne, jednak krajowe oczywiście też nie pomagają" - dodał.

Czwartkowa wypowiedź Mario Draghiego spowodowała mocne wzrosty pary EUR/USD.

"W tej chwili jest jakaś przestrzeń do odbicia na dolarze. Aczkolwiek wydaje mi się, że do września będzie utrzymany na eurodolarze podstawowy trend wzrostowy" - powiedział Konrad Ryczko.

RYNEK DŁUGU

Na rynku FI widoczna jest stabilizacja.

"Podejrzewam, że rentowności będą najbardziej uzależnione - przynajmniej, jeżeli chodzi o papiery długie i ze środka krzywej - od sytuacji na rynkach zagranicznych. Dane o wykonaniu budżetu, które widzieliśmy wczoraj, są rewelacyjne, co wskazuje, że deficyt może być w tym roku poniżej 2 proc., co naszym zdaniem wskazuje, że jeżeli napięcia polityczne wywołają niepokoje agencji ratingowych, to outlook makroekonomiczny to zakryje. Dlatego reakcja rynków jest bardzo słaba na to wszystko" - powiedział Piotr Popławski, starszy ekonomista ING Banku Śląskiego.

"Tak samo wygląda sytuacja w przypadku rentowności zagranicznych obligacji. Jeżeli Fed wzmocni oczekiwania na to, że wykona w tym roku i podwyżkę, i zacznie redukcję bilansu, to wszystko przemawia za większymi dochodowościami" - dodał.