Mucha zapewnił w TVN24, że jeżeli chodzi o obóz rządzący w Polsce - większość parlamentarną, prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - to ze strony prezydenta jest wola współdziałania i współpracy "zwłaszcza w sprawie naprawy wymiaru sprawiedliwości". "I niewątpliwie pan prezydent będzie takie rozwiązania przedstawiał, żeby ten cel osiągnąć" - zapowiedział Mucha pytany o słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Cel determinuje pracę - chodzi o naprawę wymiaru sprawiedliwości" - dodał.

Prezes PiS w TV Trwam ocenił, że zatrzymanie przez prezydenta reformy, która miała na celu dekomunizację sądownictwa, było poważnym błędem, ale teraz trzeba myśleć o tym, jak z tego wyjść, jak doprowadzić do tego, by to był tylko incydent, który zostanie szybko zapomniany.

"Moim obowiązkiem jest powiedzieć, że to był błąd, bardzo poważny błąd, ale na tym trzeba skończyć. Teraz trzeba myśleć o tym, jak z tego wyjść, jak doprowadzić do tego, by to był tylko incydent, który zostanie szybko zapomniany, a my pójdziemy do przodu" - zaznaczył Kaczyński odnosząc się do zapowiedzi zawetowania przez prezydenta dwóch ustaw: o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.

Mucha pytany czy - w kontekście wypowiedzi prezesa PiS - Andrzej Duda ma świadomość popełnienia błędu odparł, że prezydent rozważył sprawę tych dwu ustaw i zdecydował o wecie, do czego miał prawo zapisane w Konstytucji. "Postąpił zgodnie ze swoim przekonaniem" - dodał minister i zaznaczył, że prezydent podjął rozważną decyzję.

Reklama

Wiceszef Kancelarii nie chciał odpowiedzieć na pytanie o zawartość zapowiadanych przez prezydenta projektów ustaw o KRS i SN, ani czy będą one bardzo bliskie wetowanym ustawom przygotowanym przez PiS, czy też przeciwnie.

Dopytywany o negatywne oceny decyzji prezydenta ze strony wiceministrów sprawiedliwości, Mucha apelował, by zgodnie z przesłaniem prezesa Kaczyńskiego "iść do przodu", "skupić się na pozytywnych aspektach" i "nie podnosić pewnych negatywnych emocji".

"Myślę, że pan prezes zamknął dyskusję i że to jest otwarcie tej pełnej współpracy i możliwości współdziałania na przyszłość. Jest rzeczą naturalną w demokracji, że ludzie się spierają i mają odmienne poglądy. Jeżeli jest wspólnota wartości, jeżeli jest wspólnota działania dla dobra publicznego, to ta współpraca jest prowadzona" - ocenił minister.

Pytany o podwójne orędzia telewizyjne - prezydenta i premier - odparł, że nikt nie będzie negował prawa do tego ze strony pani premier. Dopytywany, które z nich powinno być wyemitowane, jako pierwsze przypomniał, że najwyższym przedstawicielem RP jest prezydent, choć przyznał, że szczegółowych regulacji co do kolejności nie ma.(PAP)