"Projekt ustawy ma poważne wady - przede wszystkim dlatego, że wkracza w kompetencje władzy wykonawczej dotyczące możliwości negocjacji" - głosi oświadczenie prezydenta, który napisał też, że zaaprobował ustawę przez wzgląd na "jedność narodową".

"Ograniczając elastyczność władzy wykonawczej, ustawa ta utrudnia Stanom Zjednoczonym zawieranie umów korzystnych dla amerykańskiego narodu i doprowadzi do znacznego zbliżenia Chin, Rosji i Korei Północnej" - napisał Trump.

Uznał jednak walor ustawy polegający na zaaprobowaniu środków, które "ukarzą i ograniczą złe zachowanie zbójeckich reżimów w Teheranie i Pjongjangu".

Trump napisał też, że popiera przesłanie, iż "USA nie będą tolerować ingerencji w nasze procedury demokratyczne", a on stanie po stronie sojuszników Ameryki "przeciw rosyjskiej działalności wywrotowej".

Reklama

Przywódczyni Demokratów w Izbie Reprezentantów Nancy Pelosi wyraziła zaniepokojenie stanowiskiem Trumpa. "Oświadczenie budzi poważne wątpliwości co do tego, czy administracja ma zamiar przestrzegać tej ustawy, czy też będzie nadal pozwalać (prezydentowi) Władimirowi Putinowi na agresję i wynagradzać ją" - powiedziała.

"Republikanie w Kongresie nie mogą pozwolić, by Biały Dom Trumpa wykręcił się z obowiązku nałożenia tych retorsji na Rosję, w związku z jej cynicznym atakiem na naszą demokrację" - dodała Pelosi.

Ustawa wprowadza nowe sankcje wobec członków rządu Rosji, co jest reakcją na próby wpłynięcia na wynik zeszłorocznych wyborów prezydenckich w USA; w niewielkim stopniu rozszerza zakres restrykcji gospodarczych.

Przede wszystkim jednak uzależnia ewentualne zniesienie lub choćby złagodzenie sankcji od zgody Kongresu.

W ustawie zawarto także nowe sankcje wobec Iranu i Korei Północnej, włączone przez jej sponsorów po to, aby przekonać do poparcia ustawy wahających się kongresmanów.

Ustawa przeszła miażdżącą większością głosów; a więc zarówno Demokraci, jak i Republikanie uznają konieczność przyjęcia twardej linii politycznej wobec Rosji, dopóki nie zaprzestanie ona agresji na Ukrainie, gdzie wspierani przez Kreml separatyści nie przestrzegają porozumienia z Mińska o zawieszeniu broni. De facto uniemożliwiło to też zawetowanie ustawy przez prezydenta, ponieważ zostałoby z łatwością przełamane (do uchylenia weta potrzeba minimum 2/3 głosów).

>>> Czytaj też: Trump podpisał ustawę o sankcjach wobec Rosji. Co zrobi Putin?