Cytowany przez gazetę profesor studiów japonistycznych z uniwersytetu Fudan w Szanghaju Hu Lingyuan twierdzi, iż z nowymi ministrami premier Shinzo Abe próbuje szukać równowagi między prawym i lewym skrzydłem politycznym. Nominacja Taro Kano na stanowisko szefa spraw zagranicznych wiąże się - według Hu - ze złagodzeniem relacji z Chinami.

Hu podkreśla to, co w Japonii pamiętane jest ojcu nowego ministra, Yoheiowi Kono. W 1993 roku będąc szefem dyplomacji przyznał jako pierwszy i jedyny dotychczas minister, że cesarska armia podczas wojny dopuściła się zbrodni na podbijanych narodach - głównie Koreańczykach i Chińczykach; chodzi m.in. o wykorzystywanie seksualne kobiet przez żołnierzy.

"Odkąd Abe zmaga się ze skandalami i spadającym poparciem opinii publicznej, musi znaleźć sposób na ustabilizowanie swojego rządu. Wybór Kono uważanego za gołębia (w porównaniu z samym Abem określanym mianem jastrzębia) zaskakuje mnie i pokazuje tym samym chęć Abego do zrównoważenia gabinetu" - powiedział Hu.

"Global Times" podkreśla, że poparcie dla obecnego premiera jest obecnie najniższe od momentu objęcia przez niego rządów pod koniec 2012 roku. Do niedawno uważano, że Abego czeka trzecia kadencja na stanowisku premiera i szefa rządzącej Partii Liberalno-Demokratycznej, jednak przy spadającym poparciu wynoszącym mniej niż 30 proc. może to nie być już tak oczywiste.

Reklama

Dziennik przypomina również, że dotychczasowy szef dyplomacji Fumio Kishida, który został szefem ds. polityki w strukturach PLD, zapowiedział chęć powrotu nowego gabinetu do podstawowych wartości i dążenie do spełnienia ekonomicznych obietnic zapowiedzianych przez premiera przed kilkoma laty jako tzw. Abenomika, czyli plan gospodarczego ożywienia Japonii.

Z Pekinu Rafał Tomański (PAP)