Podanie Balczuna w tej sprawie zostanie rozpatrzone przez Radę Ministrów jeszcze w tym samym dniu. "Przyczyną dymisji są osobiste sprawy pana Balczuna" - powiedział Hrojsman, otwierając posiedzenie rządu.

Premier wyraził nadzieję, że pozostanie on doradcą w Ukrzaliznyci; obowiązki prezesa firmy przejmie na razie pierwszy wiceminister infrastruktury i szef Rady Nadzorczej ukraińskich kolei Jewhen Krawcow – poinformował.

„Jest to jego (Balczuna) decyzja i ja ją szanuję, ale chciałbym zauważyć, że w ciągu tego roku (pracy Balczuna) w kolejach państwowych nastąpiły także pozytywne zmiany, za co chcę mu podziękować” – zaznaczył Hrojsman.

Balczun napisał tymczasem na Facebooku, że praca na Ukrainie „była najbardziej skomplikowaną misją” w jego życiu biznesowym ze względu na „inną kulturę korporacyjną, środowisko prawne, zwyczaje, inny język”.

Reklama

Pochwalił się jednocześnie, że w czasie jego pracy w Ukrzaliznyci, firmie udało się polepszyć wyniki finansowe, zmniejszyć zadłużenie przewoźnika i zwiększyć wpływy z jego działalności do budżetu państwa, a także doprowadzić do wzrostów wewnętrznych i tranzytowych przewozów towarowych.

„Od początku było wiadomo, że ta misja nie będzie trwała wiecznie. (…) Sytuacja, którą zastałem, była o wiele bardziej skomplikowana, niż można było sobie wyobrazić” – zaznaczył Balczun, obiecując, że będzie trzymał kciuki za nową ekipę w Ukrzaliznyci.

Polski menedżer był szefem ukraińskich kolei od kwietnia 2016 roku, kiedy wygrał konkurs na to stanowisko, pokonując 30 kontrkandydatów. Polak chwalony był wówczas na Ukrainie ze względu na doświadczenie w kolejnictwie, a przede wszystkim za sukcesy w restrukturyzacji PKP Cargo.

Wśród zasług Balczuna ukraińskie media wymieniały m.in. stabilizację finansów firmy i uruchomienie nowych połączeń kolejowych do Polski, co było szczególnie istotne ze względu na wzmożony ruch przez granicę między dwoma krajami i likwidację ruchu wizowego między Ukrainą a krajami UE.

Balczun był ostro atakowany przez ukraińskiego ministra infrastruktury Wołodymyra Omelana, który domagał się, by z Polakiem nie przedłużano kontraktu. 21 czerwca Ukrzaliznycia poinformowała jednak, że umowa na zatrudnienie polskiego menedżera została przedłużona do czerwca 2019 roku.

W ubiegłym tygodniu o zwolnienie Balczuna apelował do premiera Hrojsmana prokurator generalny Jurij Łucenko, który oskarżył go o to, że nie zwalcza korupcji w swojej firmie. Pod adresem samego Balczuna nie padły jednak wówczas żadne zarzuty.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)