Pytany o relacje prezydenta z obozem rządzącym Szczerski podkreślił, że "jest sporo spraw, które należy naprawić". "W wielu miejscach, żeby była jasność: także w Kancelarii Prezydenta. Od komunikacji po sprawy, które wynikają z jakichś osobistych ambicji czy interesów osób, które naruszają jedność tego obozu. Te trudności trzeba przezwyciężyć" - zaznaczył.

Zapewniał, że istnieje komunikacja pomiędzy obozem prezydenckim, a partią rządzącą. "Ale dla mnie najważniejsze jest to, by prezydent informowany był na bieżąco, a nie dopiero wtedy, gdy podjęto już ostateczne decyzje i konieczne jest łagodzenie sporów" - mówił szef gabinetu prezydenta.

Przyznał, że takiej komunikacji zabrakło w przypadku ostatnich ustaw o sądownictwie. "Prezydent nie może się domyślać tego, co będzie zawierać jakiś ważny projekt. To ministrowie prowadzący konkretne ustawy powinni mieć świadomość, że ich obowiązkiem jest informować o nich prezydenta na każdym etapie. Członkom rządu musi wejść w krew, by z własnej inicjatywy informować prezydenta o różnych ważnych projektach" - podkreślił Szczerski.

"Pan prezydent nie gra na szachownicy partyjnej. Nie można do niego stosować logiki partyjnej" - mówił Szczerski pytany m.in. o to, czy decyzje prezydenta o wetach wynikały z chęci budowania własnej pozycji lub ugrupowania. Według niego wątpliwości prezydenta dotyczyły treści ustaw, sposobu ich procedowania oraz tego, że nie były z nim konsultowane. Wynikały też - jak powiedział - z jego poczucia odpowiedzialności za bezpieczeństwo i spokój w Polsce.

Reklama

"Celem pana prezydenta nie było wywołanie jakichkolwiek skutków na scenie partyjnej. Ale jeśli jego decyzja przeorganizuje w jakiś sposób relacje w ramach obozu dobrej zmiany, to będzie to raczej niezamierzona konsekwencja, a nie świadomie realizowany cel pana prezydenta" - zaznaczył szef jego gabinetu.

W nawiązaniu do napięć pomiędzy prezydentem a szefem MON, czego pokłosiem jest decyzja Andrzeja Dudy o tym, że 15 sierpnia nie odbędzie się uroczystość wręczenia nominacji generalskich, Szczerski podkreślił, że nie chodzi tu o konflikt personalny, lecz o zapisaną w konstytucji współodpowiedzialność prezydenta. "I między innymi dlatego pan prezydent zainicjował dyskusję nad zmianą ustroju, bo w wielu miejscach realizowanie odpowiedzialności prezydenta w stosunku do działań MON może prowadzić do napięć" - mówił w odniesieniu do zapowiedzianego przez prezydenta referendum dotyczącego zmian w konstytucji.

>>> Czytaj też: Ciche zbliżenie Berlina z Moskwą to fakt. Nie oczekujmy, że Niemcy staną się antyrosyjskie [OPINIA]