"Do uszczelniania wału nadal zaangażowane jest wojsko" – powiedział PAP wójt gminy Darłowo Radosław Głażewski. "Woda na rzece Grabowej opadła 10 centymetrów i wygląda na to, że idzie ku lepszemu, ale jesteśmy w pełnej gotowości, bo w każdej chwili nasączone wały mogą ulec uszkodzeniu" – dodał.

Sobota jest kolejnym dniem, w której służby i mieszkańcy gminy monitorują sytuację na rzece. Obecnie służby kontrolują odcinek od miejscowości Porzecze do Żukowa Morskiego. Na noc akcja umacniania wałów jest przerywana, ale całą dobę ktoś dyżuruje – powiedział Głażewski.

Według niego, prognozy pogody są raczej optymistyczne, ale nadal nie jest bezpiecznie. "Jeżeli cały czas będzie utrzymywał się wysoki stan wód, to zagrożenie jest, bo w każdej chwili nasączone wały mogą ulec uszkodzeniu, dlatego cały czas je kontrolujemy. Póki stan rzeki nie opadnie, nie możemy mówić, że zagrożenia nie ma" – dodał.

Głażewski powiedział, że akcja ma być kontynuowana także w niedzielę.

Reklama

Pytany, czy oszacowano już straty, Głażewski odpowiedział, że jest jeszcze na to za wcześnie. Ludzie, którzy zajmą się ich szacowaniem, mają ruszyć w teren w najbliższy poniedziałek.

Wstępne szacunki mówiły o ponad 300 hektarach okolicznych polderów i upraw rolnych, które znalazły się pod wodą, a 40 gospodarstw zostało podtopionych. (PAP)