"W ostatnich tygodniach Indie i Chiny utrzymywały kontakt na szczeblu dyplomatycznym w związku z incydentem w Doklam (chiń. Donglang)" - oświadczyło indyjskie MSZ, odnosząc się do obszaru w Himalajach, na styku granic Chin (od północy), Indii (od zachodu) i Bhutanu (od wschodu).

"Na tej podstawie uzgodniono szybkie wycofanie personelu granicznego na miejscu starcia w Doklam i wycofywanie to jest aktualnie realizowane" - dodano, nie podając konkretów dotyczących porozumienia.

Rzeczniczka MSZ Chin Hua Chunying oświadczyła, że chińscy żołnierze będą nadal patrolowali sporny region.

Agencja Reutera zauważa, że do porozumienia doszło przed szczytem krajów BRICS (Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Republiki Południowej Afryki) na początku przyszłego miesiąca.

Reklama

Według strony chińskiej indyjscy żołnierze wtargnęli na terytorium Chin pod koniec czerwca. Pekin zażądał wówczas od Delhi natychmiastowego wycofania żołnierzy z przygranicznych terenów.

Indie utrzymują, że wysłały swoich żołnierzy do Doklam, by powstrzymali budowę przez Chińczyków strategicznej drogi na tym niezamieszkanym obszarze, do którego prawa roszczą sobie zarówno Chiny, jak i Bhutan. Indyjskie władze poinformowały, że wysłały tam swe wojsko, ponieważ - jak tłumaczyły - działalność chińskiej armii w tym rejonie stanowi zagrożenie dla północno-wschodnich obszarów Indii (stan Sikkim).

Ale Pekin oświadczył, że Delhi nie ma w Donglang do odegrania żadnej roli i zażądał wycofania stamtąd indyjskich sił, grożąc eskalacją konfliktu. Indie naciskały, by z regionu tego wycofały się również siły chińskie.

Od czerwca dochodziło tam do napięć, grożących wybuchem konfliktu na większą skalę między tymi dwoma mocarstwami regionalnymi, które w 1962 roku stoczyły już ze sobą krótką wojnę. Do dzisiaj toczy się między nimi spór o obszary wzdłuż liczącej 3,5 tys. km granicy.

Indyjski komentator polityczny Shekhar Gupta ocenił, że oba mocarstwa porozumiały się, ponieważ miały zbyt wiele do stracenia, aby walczyć o tak mały kawałek terytorium. (PAP)