"Polski transport drogowy to potęga, 25 proc. międzynarodowych przewozów drogowych w Europie wykonują samochody z polską rejestracją. Niestety, staliśmy się zakładnikami własnego sukcesu. Branża dotkliwie odczuwa braki kadrowe" - mówił we wtorek na konferencji prasowej prezes ZMPD Jan Buczek. Podkreślił jednak, że w zeszłym roku - po ponad 30 latach przerwy - udało się doprowadzić do ponownego wpisania zawodu kierowca-mechanik na listę zawodów do nauczania w MEN.

Minister Infrastruktury i Budownictwa Andrzej Adamczyk mówił na konferencji, że o popularności tego profilu w szkołach zawodowych świadczy przyrost liczby klas o 120 proc. z roku na rok. "Dzisiaj to pewne, że była to bardzo trafna decyzja" - mówił o powrocie profilu kierowca-mechanik do szkół zawodowych.

"Udało nam się zachęcić dyrektorów i starostów, i w ubiegłym roku szkolnym w całym kraju było ponad 50 klas, kształcących w tym kierunku. Od początku roku szkolnego 2017/2018 liczba tych klas zwiększy się o ponad 60" - mówił Buczek. To własne szacunki ZMPD; dokładne dane mają być znane prawdopodobnie pod koniec września, kiedy MEN otrzyma dokładne dane ze szkół.

Dane, świadczące o pogłębiającym się braku polskich kierowców, przedstawił Główny Inspektor Transportu Drogowego Alvin Gajadhur. "GITD wydaje tzw. świadectwa dla kierowców z krajów trzecich. Zapotrzebowanie jest ogromne. Polscy przewoźnicy zatrudniają coraz większą liczbę kierowców zza wschodniej granicy" - mówił. Podkreślił, że o ile w 2013 r. GITD wystawił ok. 5 tys. świadectw kierowcom z krajów trzecich, to w 2014 r. było ich już 9 tys., w 2015 r. - wydano ok. 20 tys. świadectw, w 2016 r. - ponad 41 tys., a do 21 sierpnia br. wydano już ok. 40 tys. "To pokazuje, jakie jest zapotrzebowanie na kierowców w polskich firmach, które, ratując się, zatrudniają ludzi z innych krajów" - podkreślił szef GITD. Można szacować, że już ok. 100 tys. zagranicznych kierowców wykonuje przewozy dla polskich firm - dodał.

Reklama

Prezes Buczek ocenił jednak, że podstawa programowa nauczania na kierunku kierowca-mechanik nie "nadąża za potrzebami gospodarki", bo absolwenci nie będą mieli praw jazdy C i E, co oznacza, że nie będą mogli wykonywać zawodu kierowcy na wszystkich kategoriach pojazdów i będą musieli się dokształcać na własną rękę. Jak podkreślał Buczek, z rozmów i spotkań prowadzonych przez ZMPD w kraju, głównie na terenach wiejskich, wynika, że młodzi ludzie wprost "marzą" o zawodzie kierowcy, ale główną barierą są koszty zdobycia uprawnień. Pełny koszt zdobycia uprawnień to średnio ok. 10 tys. zł, ale po ukończeniu szkoły, kwota, którą chętny będzie musiał wyłożyć z własnej kieszeni na pewno będzie mniejsza - ocenił.

Minister Adamczyk zadeklarował, został upoważniony przez minister edukacji do poinformowania, że jest ona "absolutnie otwarta" na rozmowy z branżą transportową o tym, jak kompromisowo rozwiązać kwestię kategorii prawa jazdy, jakie będzie się otrzymywać dzięki ukończeniu szkoły. Jak jednak ocenił Adamczyk, "edukacja na poziomie szkół zawodowych w zawodzie mechanik-kierowca ma duże perspektywy" i warto się kształcić się w tym kierunku.

Z kolei Gajadhur przypomniał, że GITD blisko współpracuje z przewoźnikami i popiera inicjatywę otwierania nowych klas. "Inspektorzy pojawią się w tych szkołach i tych klasach, będziemy rozmawiali z uczniami, spotykali z nauczycielami, żeby przybliżać kwestie naszej działalności, bezpieczeństwa, odpowiedzialności przewoźników i kierowców itd." - mówił.

autor: Wojciech Krzyczkowski

edytor: Sonia Sobczyk (PAP)