We wtorek w Warszawie premier Beata Szydło spotkała się z premierami państw bałtyckich - Litwy, Łotwy i Estonii. Tematami rozmów były m.in. bezpieczeństwo, projekty infrastrukturalne, w tym Via Baltica, oraz bieżące sprawy z unijnej agendy.

„Spotkanie premierów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii jest ważne ze względu na to, że obecnie Estonia sprawuje przewodnictwo w Radzie UE, co ma znaczenie dla budowania unijnego konsensusu. Estonia ma także euro, co czyni ją naturalnym łącznikiem między krajami strefy euro a pozostałymi członkami UE, takimi jak Polska. To dla nas ważne w sytuacji dążenia do pogłębienia integracji Eurolandu i perspektywy Europy dwóch prędkości” – mówiła dr Bonikowska.

Zdaniem ekspertki w interesie Polski są dobre stosunki z państwami bałtyckimi, ze względu na rosnące zagrożenie ze strony Rosji.

„Unię Europejską dziś wiele dzieli, m.in. postrzeganie Rosji czy Trójmorza. Polsce zależy na tym, żeby mieć w regionie sojuszników. Z krajami bałtyckimi łączy nas stosunek do Rosji - podobnie odczuwamy rosnące zagrożenie, którego nie podziela wiele krajów UE. Rosyjsko - białoruskie manewry Zapad ’17 są jednym z sygnałów, który odbieramy z zaniepokojeniem. Polska jest dla krajów bałtyckich ważnym sojusznikiem w przekonywaniu Zachodu do konieczności utrzymania sankcji wobec Rosji oraz wzmacniania wschodniej flanki NATO. Dziś bataliony sił paktu północnoatlantyckiego stacjonują zarówno w Polsce, jak i w trzech krajach bałtyckich” – dodała dr Bonikowska.

Reklama

Zdaniem Małgorzaty Bonikowskiej spotkanie premierów państw bałtyckich jest ważne dla rozwoju projektu Trójmorza.

„Estonia, Łotwa i Litwa są istotne dla promowanego przez Polskę projektu Trójmorza postrzeganego przez niektóre państwa UE jako rozbijanie jedności UE. Przewodnicząca Radzie UE Estonia może nam pomóc budować lepszą percepcję Trójmorza w Europie Zachodniej, a aktywne uczestnictwo Litwy i Łotwy w budowaniu Via Baltica i Via Carpatia daje szansę na wypromowanie osi północ-południe jako uzupełnienia osi wschód-zachód” – uważa dr Bonikowska.

Podczas spotkania z premierami państw bałtyckich były poruszane też kwestie budowania jednolitego rynku, zdaniem ekspertki, to jedno z największych osiągnięć wspólnot europejskich.

„Zniesienie ceł wewnętrznych, swoboda przepływu towarów, usług, osób i kapitału powodują, że więzi gospodarcze między krajami UE rosną, a to z kolei bardzo wzmacnia integrację kontynentu. Nie jest ten rynek jednak w pełni jednolity, zwłaszcza w sektorze usług, gdzie wchodzi w grę wiele kwestii pozaekonomicznych. Kraje członkowskie UE mają skłonność do zachowań protekcjonistycznych w sytuacji rosnącej konkurencji ze strony firm z innych państw. Dotyka to m.in. polskich przedsiębiorstw transportowych przewożących towary po całym terytorium UE czy firm oferujących usługi na podstawie delegowania tańszych pracowników. To kwestia sporna np. między Polską a Francją i Niemcami. Polski rząd podkreśla, że unijny rynek musi być jednolity dla wszystkich państw UE, i chce zachować możliwość konkurowania międzynarodowych firm przy mniejszym nakładzie finansowym, do czego zachęca także państwa bałtyckie. To ważne w kontekście debaty wokół propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej zmian w dyrektywie o delegowaniu pracowników, zwłaszcza że np. Francja namawia do poparcia przeciwnego stanowiska” - mówiła dr Bonikowska.

>>> Czytaj też: Gazociąg Baltic Pipe coraz bliżej. Polska i Dania uruchamiają kolejną fazę projektu