Jak poinformował Mironczyk, 11 września zastępca ministra spraw zagranicznych Białorusi przeprowadzi briefing dla szefów placówek dyplomatycznych i organizacji międzynarodowych akredytowanych na Białorusi.

Mironczyk mówił również o „bezprecedensowej liczbie” 270 zgłoszeń od zagranicznych dziennikarzy, zainteresowanych relacjonowaniem manewrów. Na Białoruś chcą przybyć dziennikarze nawet z takich krajów jak Katar, Korea Południowa czy Japonia.

Reklama

„Nasi koledzy z ministerstwa obrony, przy wsparciu MSZ, będą się starać udzielić dziennikarzom maksymalnej pomocy, w tym przez organizację regularnych briefingów, rozsyłanie komunikatów i zapewnienie materiałów zdjęciowych i wideo” – dodał rzecznik MSZ.

Przedstawiciel MSZ przypomniał m.in., że w lipcu w Wiedniu na forum OBWE przedstawiciel białoruskiego ministerstwa obrony przeprowadził briefing, zawierający najważniejsze informacje dotyczące manewrów – ich scenariusz, cele i zadania, lokalizację, a także ilość wojsk i sprzętu, biorących w nich udział.

W sierpniu, jak dodał, państwom członkowskim OBWE przekazano „wszelkie niezbędne” informacje dotyczące manewrów zgodnie z zapisami Dokumentu Wiedeńskiego o środkach budowy zaufania i bezpieczeństwa z 2011 r.

Mironczyk wskazał również, że zaproszenia do udziału w obserwacji wyborów zostały wysłane do państw regionu, dyplomatów wojskowych akredytowanych w Mińsku i do organizacji międzynarodowych, m.in. do NATO i OBWE, chociaż, jak dodał, nie przewiduje tego wspomniany wcześniej dokument.

"Strona białoruska jest jak nikt inny zainteresowana wzmocnieniem bezpieczeństwa i stabilności polityczno-wojskowej w regionie, ściśle wywiązuje się ze swoich prawnych zobowiązań międzynarodowych i działa w duchu Dokumentu Wiedeńskiego nawet w tych sprawach, co do których nie ma takich formalnych wymogów” – podsumował przedstawiciel MSZ.

Manewry Zapad-2017 odbędą się w dniach 14-20 września na Białorusi i w Rosji. Według oficjalnych informacji ma w nich wziąć udział około 12,7 tys. żołnierzy (w tym na Białorusi nieco ponad 10 tys.) i blisko 700 jednostek sprzętu wojskowego.

Ze strony rosyjskiej planowane jest zaangażowanie 5,5 tys. żołnierzy, w tym na terytorium Białorusi - około 3 tys. Ze strony białoruskiej przewidziany jest udział około 7,2 tys. żołnierzy.

Według ogłoszonego przez białoruskie ministerstwo obrony scenariusza Białoruś przy pomocy Rosji będzie się bronić przed atakiem trzech fikcyjnych państw – Wejsznorii, Lubenii i Besbarii. Pierwsze z nich, z którego ma nastąpić bezpośredni atak, będzie się znajdować na północnym zachodzie realnej Białorusi, dwa pozostałe obejmą północno-wschodni kraniec Polski i państwa bałtyckie.

Część ekspertów zachodnich uważa, że podawane oficjalnie liczba żołnierzy i sprzętu mogą być zaniżone.

Swoje zaniepokojenie w związku z planowanymi ćwiczeniami wyrażały m.in. Ukraina, państwa bałtyckie, a także Polska.

Białoruscy eksperci zwracają uwagę, że odbywające się co dwa lata na przemian na terytorium Białorusi i Rosji manewry Zapad (pierwsze miały miejsce w 2009 r.) nigdy dotąd nie wywoływały tak silnych reakcji mediów i rządów na Zachodzie.

Zdaniem analityków jest to zrozumiały efekt agresywnej polityki Rosji w ostatnich latach, aneksji Krymu i wojny w Donbasie.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)