Bilans demograficzny uwzględnia wszystkie zmiany w populacji zachodzące w kraju. Po stronie wzrostu populacji zaliczane są urodzenia i imigracja, natomiast po stronie "strat" - zgony i emigracje.

Właśnie dlatego bilans ten różni się od "zmiany populacji netto", czyli prostej różnicy między wielkością populacji w dwóch różnych punktach w czasie.

Taki pomiar zmian demograficznych ma pewną zaletę, ponieważ pomaga nam zrozumieć, co się zmienia w strukturze populacji, mimo że ogólna liczba osób pozostaje mniej więcej taka sama.

>>> Czytaj też: Koniec wyścigu szczurów. Wśród lemingów zapanowała moda na trzecie dziecko

Reklama

Dynamika zmiany ludności jest najwyższa w Luksemburgu i na Malcie, najniższa na Słowacji i w Polsce

Aby umożliwić porównanie między krajami, do badań stosuje się względny rozmiar populacji każdego państwa członkowskiego.

W 2016 roku Luksemburg miał najwyższy wskaźnik wymiany ludności (84,6 na 1000 mieszkańców). Kolejna była Malta (81,1 promila), a następne, z dużo niższy wskaźnikiem były: Cypr (55,4 promila), Austria (53,1 promila), Niemcy (52,9 promila), Irlandia (50,5 promila) i Litwa (49,6 promila).

Na drugim końcu skali, znalazły się Słowacja (22,4 promila) i Polska (22,9 promila), przed Włochami (24,2 promila), Portugalią (25,8 promila) i Czechami (26,1 promila).

Patrząc na poszczególne składowe wskaźnika wymiany ludności, w 2016 r. Łotwa, Litwa i Bułgaria miały najwyższe wskaźniki naturalnych ruchów populacji (czyli bilansu urodzin i zgonów), podczas gdy Luksemburg i Malta miały najwyższe wskaźniki migracji (bilansu imigracji i emigracji).

W ogólnym rachunku zysków i strat populacji Polska znajduje się w ogonie państw Wspólnoty, a to głównie za sprawą niskiego wskaźnika migracji, który w naszym kraju był ma poziomie 2,6 promila. W całej UE mniej od nas imigrantów przyjmuje tylko Słowacja. W ubiegłym roku u naszych południowych sąsiadów na 1000 mieszkańców przypadało 2,1 imigranta.

Biorąc pod uwagę tylko naturalną wymianę populacji, a więc różnica w liczbie urodzeń i zgonów, który wynosił 20,3 promila, Polska plasuje się w połowie stawki.