Skrytykowała szefa FDP Christiana Lindnera za chęć pogodzenia się z aneksją Krymu.

"Musimy zakotwiczyć w traktatach to, co już w praktyce robimy w strefie euro" - powiedziała Merkel w rozmowie z "FAZ". "Większa integracja w strefie euro możliwa będzie w niektórych punktach tylko po zmianie traktatów" - zaznaczyła szefowa niemieckiego rządu. Jak dodała, obecnie większość działań opiera się o porozumienia między rządami, ponieważ kraje członkowskie "nie znalazły dotychczas czasu i siły, by zmienić traktaty UE".

Do gruntownej reformy strefy euro dąży prezydent Francji Emmanuel Macron. Jego propozycje obejmują m.in. powołanie ministra finansów strefy euro i stworzenie odrębnego budżetu dla strefy euro. W maju Merkel i Macron zapowiedzieli opracowanie "mapy drogowej" reform Unii.

W wywiadzie dla "FAZ" Merkel zwróciła uwagę na znaczenie problematyki bezpieczeństwa w UE. "My Europejczycy musimy dokładnie wiedzieć, kto u nas przebywa" - podkreśliła. Oceniła jako "naiwną" nadzieję, że można stworzyć europejską przestrzeń swobodnego poruszania, nie kontrolując skutecznie granic zewnętrznych. Zapowiedziała powstanie rejestru osób, które wjeżdżają i wyjeżdżają z UE, oraz wymianę tych informacji między wszystkimi krajami Unii.

Reklama

Merkel skrytykowała szefa Wolnej Partii Niemieckiej (FDP) Christiana Lindnera, który uważa, że Zachód powinien pogodzić się z aneksją Krymu przez Rosję jako "trwałym prowizorium" i podjąć dialog z prezydentem Władimirem Putinem w celu umożliwienia mu "wyjścia ze ślepej uliczki".

"Co by się stało, gdyby tak samo postąpiono z nami w NRD, zgodnie z dewizą: nic się nie da zmienić?" - zapytała Merkel. Szefowa niemieckiego rządu powiedziała, że podziwia odwagę ludzi, którzy przez całe życie podtrzymywali wiarę (w zjednoczenie Niemiec). "Odwaga jest wielką cnotą" - podkreśliła.

W przypadku powstania po wyborach koalicyjnego rządu CDU/CSU z FDP Lindner może zostać ministrem spraw zagranicznych w gabinecie Merkel.

Merkel bardzo zadowolona z orzeczenia ETS w sprawie relokacji

Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w wywiadzie dla niedzielnego wydania "Frankfurter Allgemeine Zeitung" - "FAZ", że bardzo cieszy się z orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE ws. relokacji uchodźców. Merkel liczy nadal na solidarne rozwiązanie.

"Cieszę się bardzo z decyzji Trybunału. Zresztą ogromna większość krajów UE nie przyłączyła się do skargi przeciwko relokacji i nie stoi na stanowisku, że nigdy nie przyjmie żadnego uchodźcy" - powiedziała Merkel.

"Dlatego dostrzegam szansę na osiągnięcie w niezbyt odległej przyszłości porozumienia w sprawie solidarnego rozdziału uchodźców, jeżeli będziemy nad tym uporczywie pracować i jeżeli uwzględnimy indywidualne uwarunkowania każdego kraju członkowskiego, a także jego siłę gospodarczą" - wyjaśniła szefowa niemieckiego rządu.

Zastrzegła przy tym, że porozumienie o systemie podziału będzie łatwiejsze do osiągnięcia, gdy UE będzie w stanie skuteczniej zwalczać przyczyny migracji. Temu celowi ma służyć zawarcie partnerstwa z krajami afrykańskimi, co pozwoli na wyeliminowanie przemytników ludzi.

Merkel zaznaczyła, że gdy to się stanie, Unia Europejska będzie musiała zażądać od wszystkich solidarności bez żadnych wyjątków. "Jeżeli w kwestii migracji nie będzie solidarności, to nie będzie jej też w innych dziedzinach, a to miałoby bolesne skutki dla spójności Europy" - ostrzegła.

Unijny Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu oddalił w środę skargi Słowacji i Węgier na decyzję Rady UE o obowiązkowej relokacji uchodźców przebywających w Grecji i we Włoszech.

Postanowienie o relokacji 120 tys. uchodźców zostało przyjęte we wrześniu 2015 roku przez Radę UE, w której uczestniczyli unijni ministrowie spraw wewnętrznych. W przypadku tej decyzji zastosowano głosowanie większością głosów. Przeciwko kwotowemu rozmieszczeniu uchodźców były Czechy, Słowacja, Rumunia oraz Węgry.

Władze Słowacji oświadczyły bezpośrednio po posiedzeniu Rady UE, że ich kraj nie podporządkuje się decyzji o relokacji i zaskarży ją przed unijnym trybunałem. Później na podobny krok zdecydowały się Węgry. Polska, która poparła decyzję o relokacji (w czasie rządów PO) nie wniosła skargi, ale obecny rząd PiS zdecydował się poprzeć Bratysławę i Budapeszt przed Trybunałem Sprawiedliwości UE.

>>> Czytaj też: Jest już polska ekspertyza dot. reparacji wojennych. Wkrótce publikacja, także w języku angielskim i niemieckim