Prezydent Rosji Władimir Putin "zastawia pułapkę" na Angelę Merkel przez zaoferowanie byłemu kanclerzowi Niemiec Gerhardowi Schroederowi posady w zarządzie Rosnieftu - ostrzegł w środę komentator brytyjskiego dziennika "The Times" Roger Boyes.

Schroeder, socjaldemokratyczny kanclerz Niemiec w latach 1998-2005, jest obecnie przewodniczącym komitetu akcjonariuszy spółki Nord Stream, która wybudowała gazociąg z Rosji do Niemiec po dnie Morza Bałtyckiego, i taką samą funkcję pełni w spółce Nord Stream 2, która ma zbudować drugą część tej magistrali gazowej. W połowie sierpnia media niemieckie poinformowały, że Schroeder kandyduje na stanowisko we władzach Rosnieftu i miałby zostać jednym z niezależnych dyrektorów koncernu; ostateczna decyzja ma zapaść na zebraniu akcjonariuszy 29 września.

Boyes, który w latach 80. był korespondentem "Timesa" w Warszawie, podkreślił, że obejmując nowe stanowisko w rosyjskim koncernie, Schroeder "jest witany na dworze Kremla", dołączając do powiązanego ze służbami specjalnymi najbliższego sojusznika Putina, Igora Sieczyna.

"Chodzi nie tylko o dawanie pracy +swoim+ ludziom; ta bardzo personalna oś współpracy (ze Schroederem - PAP) ma zagwarantować Rosji zwiększony wpływ na Unię Europejską w czasie, gdy Putin zaczyna tracić wiarę w administrację (prezydenta USA Donalda) Trumpa" - ocenił komentator.

Jak zaznaczył, "rosyjska polityka energetyczna tradycyjnie zakładała budowanie strategicznych relacji z państwami takimi jak Niemcy, Francja i Włochy, pokonywanie rynkowej konkurencji i uzyskanie politycznej przewagi nad mniejszymi krajami Europy Środkowej i Bałkanów".

Reklama

"Teraz jednak sytuacja jest bardziej niejasna i niepokojąca dla Putina (...). Międzynarodowe sankcje uderzają w (rosyjską) gospodarkę, ceny ropy są wciąż bardzo niskie (...), a znaczący gracze tacy jak Arabia Saudyjska pospiesznie dążą do dywersyfikacji (dostaw) i przejścia na inne źródła energii" - ocenił Boyes.

Jednocześnie dodał, że choć rosyjski państwowy koncern gazowy Gazprom zachowuje 34-procentowy udział w unijnym rynku energii, to "mierzy się z wrogą (mu) Komisją Europejską, która uznała bezpieczeństwo dostaw za swój priorytet" i importem skroplonego gazu ziemnego (LNG) z USA do Polski i Holandii, który, "choć nie zastąpi rosyjskiego gazu, może dalej obniżyć ceny".

Zdaniem komentatora "Timesa" w reakcji na zmieniającą się sytuację Putin zamierza użyć sankcji wobec Rosji, by spróbować podzielić USA i Europę, argumentując przy tym, że bezpieczeństwo energetyczne opiera się na "niezawodnych i przystępnych cenowo" dostawach, a nie na konkurencji z Rosją. Boyes zauważył jednak, że "przekonanie do tego państw takich jak Polska może wymagać sporo wysiłku", i przypomniał, że Moskwa wykorzystywała gaz do wywierania nacisku na kraje bałkańskie.

"Schroeder może odegrać swoją rolę w realizacji obu tych celów. (...) Dla niego i obecnego niemieckiego rządu amerykańskie pomysły uzbrojenia ukraińskich wojsk są nie do przyjęcia, a ich realizacja mogłaby, z niemieckiego punktu widzenia, zdestabilizować Europę Wschodnią. Niemcy po cichu podzielają sceptycyzm Putina co do intencji Białego Domu oraz jego nieprzewidywalności, tym samym Trump zbliża więc Niemcy i Rosję do siebie" - argumentował komentator.

Boyes przypomniał, że w czerwcu br. na zaproszenie Putina Schroeder i niemiecki minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel wzięli udział w kolacji w Petersburgu i "choć nie jest jasne, czy rozmawiali o Ukrainie, to wkrótce później Gabriel powiedział, że nowy rosyjski plan pokojowy (dla Donbasu - PAP) powinien być potraktowany poważnie" i nazwał aneksję Krymu zaledwie "niekonstytucyjną".

Jak podkreślił komentator "Timesa", "wydaje się, że Putin (...) wierzy, iż po zakładanej reelekcji Merkel i jego własnej ponownej +intronizacji+ (po wyborach prezydenckich) w przyszłym roku Niemcy mogą stać się specjalnym partnerem (Rosji)".

"Choć ta relacja może nie być tak samo bliska, jak ta ze Schroederem, to niewątpliwie będzie próbą doprowadzenia do resetu (we wzajemnych stosunkach - PAP). Putin zaoferuje zmniejszenie skali konfliktu na Ukrainie w zamian za zniesienie unijnych sankcji wobec rosyjskiego sektora energetycznego. Schroeder i jego koledzy socjaldemokraci (z partii SPD) w Berlinie myślą, że to rozsądne porozumienie, ale Merkel powinna uważać na tę pułapkę" - ocenił.

Wybory parlamentarne w Niemczech odbędą się 24 września br., a wybory prezydenckie w Rosji - 18 marca 2018 roku.

Z Londynu Jakub Krupa

>>> Polecamy: Francja i Niemcy blisko powołania duetu MeCron. Chcą integracji strefy euro