Trwający trzy dni pierwszy etap manewrów zakończył się w sobotę; jak informowano wcześniej, w niedzielę rozpoczyna się aktywna faza ćwiczeń, która potrwa do wtorku.

W komunikacie wydanym w nocy z soboty na niedzielę resort obrony w Moskwie relacjonuje, że w pierwszym etapie ćwiczeń siły powietrzno-kosmiczne armii rosyjskiej ćwiczyły działania związane z osłoną regionu centralnego przed atakiem powietrznym przeciwnika. Przetestowano "kompatybilność i współdziałanie środków rozpoznania, walki radioelektronicznej, obrony przeciwlotnicznej sił zbrojnych Rosji i Białorusi" - głosi oświadczenie.

Na poligonach na terytorium Białorusi, Różańskim i Osipowiczowskim, pododdziały sił zbrojnych obu krajów ćwiczyły odpieranie akcji dywersyjnych i ataków nielegalnych grup zbrojnych. Te same zadania zostały przećwiczone na poligonach w Rosji: Łużskim (w obwodzie leningradzkim), Prawdinskim (w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim) i Strugi Krasnyje (w obwodzie pskowskim), a także na poligonach morskich rosyjskiej Floty Bałtyckiej.

Uczestniczyły w tych działaniach pododdziały Zachodniego Okręgu Wojskowego sił zbrojnych Rosji, Floty Bałtyckiej, wojsk powietrzno-kosmicznych, powietrzno-desantowych i sił specjalnych.

Reklama

Ćwiczenia Zapad-2017 mają trwać do 20 września. Według oficjalnych danych, bierze w nich udział łącznie 12,7 tys. żołnierzy Białorusi i Rosji.

W poniedziałek prezydent Rosji Władimir Putin ma obserwować przebieg manewrów w obwodzie leningradzkim.

Mimo zapewnień władz w Mińsku i w Moskwie, że scenariusz ćwiczeń jest czysto obronny, wywołują one duże zaniepokojenie wśród sąsiadów Białorusi, zwłaszcza na Ukrainie, która w 2014 r. padła ofiarą rosyjskiej agresji. Obawy w związku z ćwiczeniami wyrażały także m.in. Litwa i Polska. NATO zapowiedziało, że będzie się "uważnie przyglądać" manewrom. W sobotę szef Komitetu Wojskowego NATO generał Petr Pavel powiedział w wywiadzie dla agencji AP, że manewry te mogą być postrzegane jako "poważne przygotowanie do wielkiej wojny".

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)