"W tych manewrach będą uczestniczyć wszystkie rodzaje sił zbrojnych; będzie też ćwiczone współgranie i współpraca z Marynarką Wojenną, z lotnictwem, ale również i Wojska Obrony Terytorialnej po raz pierwszy będą prowadziły ćwiczenia; będą zabezpieczać teren lądowisk i prowadzić działania o charakterze wspierającym działanie wojsk operacyjnych" - powiedział Dworczyk w środę w Polskim Radiu.

Jak dodał, będą to największe ćwiczenia w tym roku, w których będzie brało udział ponad 17 tys. żołnierzy, w tym wojska sojusznicze. Pytany, czy to odpowiedź na ćwiczenia Zapad-17, odpowiedział, że nie należy rozpatrywać tego w tych kategoriach, bo Dragon-17, to ćwiczenia cykliczne. Podkreślił, że ich celem jest "zgranie dowodzenia oddziałami polskimi i oddziałami sojuszniczymi".

Wiceszef MON poinformował, że scenariusz ćwiczeń zakłada, że jedno z państw sąsiedzkich rości sobie prawo dostępu do surowców na terytorium Polski i ma miejsce "próba destabilizacji politycznej" oraz "próba opanowania tego spornego terytorium, też przy wykorzystaniu działań hybrydowych".

"To jest oczywiście scenariusz hipotetyczny, ale oparty również na tym, co obserwujemy w ostatnich latach, co widzieliśmy m.in. na Ukrainie w czasie aneksji Krymu czy ataku Federacji Rosyjskiej na Donbas" - oświadczył wiceminister.

Reklama

Dworczyk zauważył, że w środę formalnie kończą się manewry Zapad-17. "Część ekspertów w Polsce i za granicą obawia się, że niektóre jednostki (rosyjskie) mogą zostać na terenie Białorusi, ale zarówno Polska, jak i Sojusz Północnoatlantycki będą reagować na każdą tego rodzaju sytuację" - podkreślił.

Ćwiczenia strategiczne Zapad-2017 odbywają się głównie na terytorium Białorusi i na trzech poligonach w Rosji. Według oficjalnych informacji w ćwiczeniach wzięło udział około 12,7 tys. żołnierzy; wykorzystano blisko 700 jednostek sprzętu wojskowego. Mimo zapewnień Mińska i Moskwy, że scenariusz ćwiczeń jest czysto obronny, manewry wywołały duże zaniepokojenie sąsiednich państw, zwłaszcza Ukrainy, która w 2014 r. padła ofiarą rosyjskiej agresji.

Ćwiczenia Dragon-17, to szkolenie o charakterze obronnym, których celem jest zgranie funkcjonowania dowództw z działaniami wojsk oraz doskonalenie ich współdziałania z Wojskami Obrony Terytorialnej i organami administracji publicznej w ramach połączonej operacji obronnej. Weźmie w nich udział ok. 17 tys. żołnierzy oraz 3500 jednostek sprzętu i uzbrojenia wojskowego z Polski, USA, Litwy, Łotwy, Wlk. Brytanii, Niemiec, Słowacji, Włoch, Bułgarii, Rumunii oraz Gruzji i Ukrainy.

Siły Zbrojne RP będą współdziałać z pododdziałami NATO, przerzuconymi do regionu w ramach eFP – Enhanced Forward Presence - tzw. wysuniętej wzmocnionej obecności pododdziałów Sojuszu a także pododdziałami Amerykańskiej Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej (ABCT - Armored Brigade Combat Team), które przybyły do Polski w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Ćwiczenie jest podsumowaniem pierwszej zmiany sojuszniczych pododdziałów, stacjonujących rotacyjnie w Polsce i innych krajach regionu.

Uroczyste otwarcie ćwiczeń ma nastąpić w środę w Zegrzu.(PAP)