Słowacja modernizując siły zbrojne wybierze drogę proeuropejską i proatlantycką; nie zamierza kupować rosyjskich myśliwców - oświadczył słowacki minister obrony Peter Gajdos, według którego jedynym limitem przy zakupach są możliwości budżetu.

Minister ujawnił, że resort dostał oferty na nowe samoloty m.in. ze Stanów Zjednoczonych i Rosji. "Zmiany w uzbrojeniu wojsk lotniczych są nieuniknione, ale wszystko zależy od pieniędzy" - cytuje Gajdosa w środę agencja CTK. "Przedłużenie eksploatacji poradzieckich MiG-29 jest traktowane tylko jako plan "B" - oznajmił.

Szef resortu obrony jest krytykowany za brak decyzji o wyborze wariantu zakupu nowych myśliwców, które zastąpiłyby wysłużone poradzieckie MiG-29. Zarzuca mu się utrzymywanie zależności od Rosji.

Słowackie siły powietrzne dysponują 12 myśliwcami MiG-29, z których nie wszystkie nadają się do eksploatacji. Są remontowane na mocy umów, które obowiązują do 2019 roku. O zastąpieniu tych maszyn nowymi słowackie władze zdecydowały już w 2014 roku.

Resort zabiegał o wynajem samolotów bojowych w Szwecji, co udało się wcześniej Czechom, którzy leasingują 14 maszyn JAS-39 Gripen. Szwedzi swoje myśliwce chcieli sprzedać a nie wynajmować. Z umowy nic więc nie wyszło.

Reklama

Rząd premiera Roberta Fico w roku 2016 zobowiązał ministra obrony, aby do końca września br. przedstawił gabinetowi konkretne rozwiązania dotyczące modernizacji słowackiego lotnictwa. Gajdos chce przesunięcia tego terminu argumentując, że chodzi o wynegocjowanie jak najlepszych warunków. Dziennikarzom powiedział w środę, że jeden z producentów w swojej ostatniej ofercie podniósł początkową cenę o kilka milionów euro.

Słowacki resort obrony już wcześniej określił, że plan modernizacji uzbrojenia musi przewidywać do roku 2030 wydatki w wysokości 6,77 mld euro. Zdaniem ministra realizacja planu będzie możliwa tylko wówczas, gdy rządowi uda się znaleźć fundusze poza budżetem ministerstwa obrony.