Część chińskich uniwersytetów po próbie atomowej Pjongjangu z 3 września zmniejsza liczbę przyjmowanych na studia Koreańczyków z Północy – podał „South China Morning Post”. Pracownicy uczelni odpowiedzialni za rekrutację tłumaczą, że wykonują instrukcje rządu.

Jak pisze w środę "SCMP", pracownik jednego z uniwersytetów w Pekinie wyjaśnił gazecie, że jego uczelnia zmniejsza liczbę północnokoreańskich studentów, szczególnie fizyki i badań materiałowych. Wszyscy cytowani pracownicy uczelni przyznali, że kierują się przy tym zaleceniami rządu. Nie wyjaśnili jednak, na jakim szczeblu te instrukcje zostały wydane.

Po próbie jądrowej studenci, którzy już rozpoczęli studia, zostali wzięci pod obserwację – powiedział pracownik innej uczelni. „Nie możemy odesłać do domu tych, którzy już są na kampusie, ale każdy z nich jest ściśle obserwowany przez personel lub metodami technicznymi, by nie mieli dostępu do wrażliwych materiałów” - wyjaśnił.

Dodał, że kilku studentów z komunistycznej Korei przybyło na uczelnię w ubiegłym miesiącu. „Gdyby próbę (atomową - PAP) przeprowadzono wcześniej, nie jestem pewny, czy mogliby przyjechać” - powiedział.

Kolejna tura naboru na studia rozpocznie się w kwietniu, ale według cytowanego pracownika uczelnia liczy na całkowite zaprzestanie rekrutacji studentów z Północnej Korei, gdyż – jak ocenił - przynosi to „problemy”.

Reklama

Powiązany z wojskiem Uniwersytet Nauki i Technologii w Harbinie w ogóle nie przyjmuje studentów z Korei Płn., a polityka ta obowiązywała już wcześniej, przeciwko czemu odrzuceni kandydaci składali protesty w ambasadzie swego kraju w Pekinie. Ostatnia próba atomowa Pjongjangu wywołała jednak serię telefonów od przedstawicieli rządu centralnego z pytaniami o liczbę Koreańczyków z Północy na kampusie – poinformował pracownik tej uczelni.

„Zapewniliśmy naszych przełożonych, że ta liczba wynosi zero. Przez lata pieczołowicie wykonywaliśmy instrukcje z góry” - powiedział, nie precyzując, o jakie instrukcje chodzi ani kto konkretnie je wydawał.

„SCMP” nie udało się skontaktować z ambasadą Korei Płn. w Pekinie, a odpowiedzialny za stypendia urzędnik ministerstwa edukacji ChRL odmówił przekazania informacji w tej sprawie, gdyż są one utajnione.

Chińskie MSZ poinformowało w oświadczeniu, że Chiny w pełni stosują sankcje ONZ przeciwko Korei Północnej, ale nie odniosło się wprost do sprawy północnokoreańskich studentów. „Chiny i Korea Północna są bliskimi sąsiadami. Obie strony zachowują normalne wymiany i współpracę” - zapewniło.

Liczba północnokoreańskich studentów w Chinach szacowana jest na kilka tysięcy, chociaż oficjalnych danych nie podano. Chiński wykładowca, który uczył kilku północnokoreańskich doktorantów, powiedział, że widział ich na kampusie wielu.

„Większość jest po trzydziestce, wszyscy mają żony i dzieci w kraju. Ich żony i dzieci są zakładnikami, więc nie mają oni właściwie innego wyjścia, niż wrócić” - powiedział wykładowca.

Hongkoński dziennik przypomina, że w 2013 roku Pekin uruchomił program szkolenia północnokoreańskich naukowców. Przewidywał on pełne stypendia dla doktorantów, niejednokrotnie na najlepszych uczelniach wyspecjalizowanych w technologiach obronnych, takich jak Instytut Technologii w Harbinie. Pierwsza grupa ukończyła studia w lipcu br.

Zastępca dyrektora centrum studentów zagranicznych Instytutu Technologii w Harbinie Qin Yong powiedział w marcu, że chiński rząd wprowadził środki bezpieczeństwa, by chronić technologię wojskową, a zagraniczni studenci i badacze nie mają dostępu do poufnych informacji. „Możemy tylko upewnić się, że nie mają dostępu do wrażliwych dokumentów i miejsc na naszym kampusie. Nie możemy skontrolować, czy nie zdobyli informacji w inny sposób, na przykład przez internet. Nie mamy prawa do ograniczania ich wolności” - powiedział wówczas.

Profesor matematyki na tej samej uczelni Chen Minghao wysoko ocenił wtedy zdolności naukowe północnokoreańskich studentów. „Radziecki styl edukacji w Korei Północnej dał im bardzo dobre podstawy wiedzy i umiejętności. Oni również pracują znacznie ciężej niż chińscy studenci, większość czasu spędzając w laboratorium i w bibliotece. Przypominają mi chińskich doktorantów za granicą w latach 80.” - powiedział.

Dodał, że studenci z Korei Płn. byli wierni swojemu krajowi i przywódcy, i prawie nigdy nie poruszał z nimi tematów politycznych, gdyż mogliby się wówczas pokłócić.

W 2013 roku chiński serwis Sohu.com odnotował, że północnokoreańscy studenci trzymają się ze swoimi rodakami w zamkniętych grupach, nie bratają się z chińskimi kolegami z roku, oraz że wyraźnie „nie brakuje im pieniędzy”.