Ekspert był jednym z uczestników debaty "Co hamuje przewozy towarowe?", która odbyła się w środę podczas 12. Międzynarodowych Targów Kolejowych TRAKO w Gdańsku.

"Przewoźnicy kolejowi za każdy przejechany kilometr, niezależnie od tego, w jakim stanie są tory, muszą płacić stawki dostępu. W przypadku przewoźników drogowych działa w Polsce system via toll, obejmujący ok. 20 procent dróg krajowych i autostrad, a reszta jest bezpłatna. W niektórych skrajnych przypadkach stawki dla transportu drogowego są 40-krotnie niższe niż dla kolei" - mówił Wielądek.

Jego zdaniem, na tym samym rynku transportowym przewoźnicy powinni być traktowani w sposób jednakowy. "To jest prawda wielokrotnie powtarzana, tylko nic się w tej sprawie specjalnie nie dzieje" - ocenił.

Wielądek podkreślił, że przewozy towarowe koleją muszą się też zmagać w Polsce z gorszym stanem infrastruktury. "Stan infrastruktury kolejowej w stosunku do drogowej jest nieporównywalny. To powoduje, że średnia prędkość handlowa pociągów towarowych w Polsce wynosi ok. 20 km/h, co jest nie do przyjęcia" - nadmienił.

Reklama

"W ciągu 10 lat od 2005 r. z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej liczba dróg w kraju wzrosła o ok. 40 tysięcy kilometrów. Jednocześnie w tym samym czasie długość linii kolejowych spadła z 20,3 tysięcy kilometrów do 19,2 tysięcy. Pogorszyła się też dostępność transportu kolejowego: w ciągu dekady z prawie dwóch tysięcy bocznic zostało nieco ponad tysiąc. Od czasu przystąpienia Polski do UE przewozy towarowe wzrosły o ponad 0,5 miliarda ton. I cały ten przyrost przeszedł na drogi. I ponadto, 60 milionów ton ładunków przewożonych wcześniej przez kolej także przeszło na drogi" - przypomniał.

Ekspert zwrócił też uwagę na pozytywne tendencje w transporcie intermodalnym. "Dziesięć lat temu zaledwie 2 proc. ładunków przewożono w tym systemie koleją, w 2016 było to już 5,8 proc. To jest tendencja, patrząc na kraje zachodnie i USA, która może pomóc w rozwiązaniu problemu, przed jakim stoją dziś przewozy towarowe" - stwierdził.

Członek zarządu PKP SA Mirosław Antonowicz przyznał, że udział w rynku transportowym kolei ciągle spada.

"Odwrotna tendencja jest w transporcie intermodalnym. Rok do roku mamy w tym segmencie dynamikę rzędu 30 procent. I pojawia się problem spójności transportu kolejowego. Mimo, że modernizujemy szlaki tj. infrastrukturę liniową, to nie ma wciąż zwartego systemu: +wejścia+ i +wyjścia+ czyli terminalu na początku i końcu transportu. Póki co mamy w Polsce samoistny rozwój terminali - jest ich 36 - tworzone są komercyjnie przez samodzielnych operatorów, a Grupa PKP posiada sześć terminali. Problem polega jednak na jakości tych terminali i ich wyposażeniu. Ich liczba jest też niewystarczająca" - ocenił Antonowicz.

Pierwszy zastępca naczelnika spółki Białoruskie Koleje Igor Shilov poinformował, że u naszego wschodniego sąsiada przewozy towarowe koleją odnotowały duży wzrost. "W tym roku w kierunku Europy i Chin przewieziemy 250 tysięcy kontenerów tj. 100 razy więcej w 2011 roku" - podał.

Przyznał, że transport kolejowy z Polską utrudniają zatory na granicy w Brześciu.

"Zaproponowaliśmy uruchomienie nowych przejść granicznych. Z przykrością muszę stwierdzić, że w lipcu, sierpniu i wrześniu na przekazanie po stronie białoruskiej oczekiwało do Polski 5,2 tysięcy wagonów i większość problemów z tym związanych leży po polskiej stronie. Żeby naprawić tę sytuację poprosiliśmy PKP Cargo, aby wprowadzić zapisy w naszych kontraktach dotyczące odpowiedzialności materialnej, jeśli wagony nie zostaną przyjęte" - powiedział Shilov.

W rozpoczętych we wtorek 12. Międzynarodowych Targach Kolejowych TRAKO uczestniczy 700 wystawców z 25 krajów. Impreza potrwa do piątku.