Polityczny program FDP opiera się na gospodarce wspierającej startupy, digitalizacji monumentalnej niemieckiej biurokracji oraz drastycznym zredukowaniu podatków dochodowych (które obecnie w przypadku najbogatszych osób wynoszą aż 45 proc.). Powyższa polityczna propozycja wystarczyła na to, by FDP wróciła do Bundestagu. Mogłoby się więc wydawać, że w Niemczech dokonuje się na naszych oczach kulturowa rewolucja. Nic bardziej mylnego – pisze Quartz.

Charyzmatyczny lider FDP krytykował podczas niedawno zakończonej kampanii niemiecką gospodarkę. Przekonywał, że przedsiębiorczość jest w Niemczech niedoceniana, a społeczeństwa które mają bardziej odważnych obywateli i skuteczne rynki kapitałowe, pozostawią niedługo najsilniejszą europejską gospodarkę w tyle. Jednak zdecydowana większość Niemców wyznaje zupełnie odmienne wartości od tych, które dominują w Dolinie Krzemowej.

Dla Niemców, nawet tych o centrowym nastawieniu, „startupowa” definicja sukcesu nie jest zbieżna z wyznawanymi przez nich wartościami. Nie znajdują się w niej takie słowa jak indywidualne bogactwo, uznanie czy nawet kariera. Niemcy mocno bronią rozbudowanego państwa socjalnego, które jest finansowane przez relatywnie szybko rosnącą po przezwyciężeniu recesji gospodarkę.

Większość Niemców woli skorzystać z publicznej pomocy, niż podjąć ryzyko związane z rozpoczęciem własnego biznesu. Jednak FDP przecenia atrakcyjność dla Niemców modelu finansowego działania dominującego w Dolinie Krzemowej. Nowoczesny kapitalizm jest dla Niemców nie tylko niemoralny, ale wręcz niezrozumiały. Postrzegają oni bowiem społeczne dobro oparte o wysokie podatki jako podstawę cywilizowanego państwa.

Reklama

Quartz zauważa, że ostrożność i oszczędność są dla naszych zachodnich sąsiadów znaczącymi wartościami. Cenią co prawda towary o wysokie jakości, ale ich zakupu dokonują często na lata i po uprzednim starannym wyborze. W Niemczech nie brakuje też ultrabogatych obywateli, jednak znajdują się oni pod pewnego rodzaju społeczną presją.

Niemcy mają też zupełnie inny stosunek do pracy, niż Amerykanie. W kraju tym żyje masa szczęśliwych sprzedawców obuwia czy kasjerów w supermarketach. Zarabiają oni przyzwoitą pensję z masą benefisów – w tym co najmniej sześć tygodni federalnego urlopu. Poza tym nie wyznają kultu „startupów”.

>>> Czytaj także: Bezrobocie w Niemczech jest najniższe w historii zjednoczonego kraju