W środę przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki poinformował, że na czwartkowym posiedzeniu komisji chce zapytać Jarosława Jóźwiaka, "o jego wiedzę na temat reprywatyzacji".

"Mamy nadzieję, że panu prezydentowi Jóźwiakowi starczy odwagi" - podkreślił. "Mam wątpliwości czy się stawi" dodał. "To wcale nie jest takie jasne, ponieważ mieliśmy bardzo duże problemy z doręczeniem mu wezwania. Najpierw w domu udowadniano, że rodzina nie wie, gdzie pracuje, potem jak trafiliśmy do miejskich jednostek, w których ma umowę, to odmawiano nam przyjęcia wezwania" - relacjonował szef komisji.

Zapytany przez PAP o swoje stawiennictwo przed komisją Jóźwiak potwierdził swoją obecność. Przyznał, że komisji się nie boi. "Będę zeznawał zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą" - zadeklarował.

Jóźwiak zdementował doniesienia "Naszego Dziennika". Zdaniem gazety były wiceprezydent mógł popaść w konflikt interesów. W latach 2014-2016 urząd podpisał dziewięć umów z kancelarią prawną prof. Marka Wierzbowskiego. Ich wartość to niemal 240 tys. zł, a większość tych kontraktów była zawarta w czasie urzędowania wiceprezydenta Jóźwiaka.

Reklama

"Nasz Dziennik" dodał, że po odejściu z urzędu miasta Jarosław Jóźwiak został zatrudniony przez kancelarię prof. Wierzbowskiego. Jóźwiak powiedział PAP, że to "nie ta kancelaria i nie ten Wierzbowski". (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski