Komisja Europejska wezwała w środę dziewięć państw UE, w tym Polskę do pełnego wdrożenia przepisów ws. infrastruktury paliw alternatywnych. Wskazane państwa mają dwa miesiące na zgłoszenie transpozycji dyrektywy, w przeciwnym razie KE może skierować sprawę do Trybunału.

Poza Polską, Komisja zwróciła się w tej sprawie do Bułgarii, Danii, Estonii, Francji, Litwy, Malty, Rumunii i Szwecji. Chodzi o implementację dyrektywy z 22 października 2014 r. w sprawie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych. Jej głównym celem jest stworzenie wspólnych ram szeroko zakrojonej rozbudowy infrastruktury paliw alternatywnych w Europie. W dyrektywie określono minimalne wymogi dotyczące rozbudowy infrastruktury paliw alternatywnych, w tym punktów ładowania pojazdów elektrycznych oraz punktów tankowania gazu ziemnego i wodoru.

Jak podkreśla Komisja, wdrożenie tych przepisów ma "zasadnicze znaczenie dla zmniejszenia uzależnienia od transportu ropy naftowej, ograniczenia jego wpływu na środowisko, a tym samym wzmocnienia wiodącej roli Europy w walce ze zmianą klimatu".

Państwa członkowskie miały czas na implementację regulacji do 18 listopada 2016 r. Polska wraz z kilkoma innymi krajami UE zgłosiły Komisji jedynie część środków zapewniających transpozycję dyrektywy do prawa krajowego. Wskazane państwa mają teraz dwa miesiące na zgłoszenie Komisji pełnej transpozycji dyrektywy, w przeciwnym razie Komisja może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Jeden z polskich dyplomatów w Brukseli, z którym rozmawiała PAP uspokaja, że toczy się proces legislacyjny w tej sprawie i nie dojdzie do żadnych kar dla Polski. "Myślę, że to postępowanie może być szybko zamknięte" - ocenił.

Reklama

Dyrektywę do polskiego prawa ma przenieść ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych, której projekt przygotowało Ministerstwo Energii. Projekt jest już po konsultacjach publicznych. Jak kilka dni temu mówił wiceminister energii Michał Kurtyka, w resorcie trwają ostatnie prace nad projektem. W marcu Warszawa odpowiedziała już na formalne zarzuty KE w tej sprawie. Po wdrożeniu odpowiednich regulacji Bruksela zwykle zamyka sprawę.

>>> Czytaj też: KE pozywa Irlandię. Chodzi o ogromny zaległy podatek, który powinno zapłacić Apple