Minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble chce ograniczyć władzę Komisji Europejskiej, zarzucając jej zaniedbania w kontroli przestrzegania unijnych traktatów, w tym Paktu Stabilności i Wzrostu. W tym celu minister chce przekształcić Europejski Mechanizm Stabilności (EMS).

O planach Schaeublego, który ma wkrótce odejść z ministerstwa i objąć stanowisko przewodniczącego Bundestagu, poinformował w piątek niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Redakcja dotarła do dokumentu pochodzącego z niemieckiego resortu finansów, zawierającego katalog postulowanych reform.

Zdaniem autorów - Petera Muellera i Christiana Reiermanna - Schaeuble od dawna ma na pieńku z KE i jej szefem Jean-Claude'em Junckerem, zarzucając im, że tolerują naruszanie Paktu Stabilności i Wzrostu, stając się "grabarzem" tej umowy.

Schaeuble uważa, że Komisja - zamiast strzec traktatów - zajmuje się coraz więcej "bieżącymi sprawami politycznymi".

Rdzeniem planu Schaeublego jest - jak twierdzi "Spiegel" - Europejski Mechanizm Stabilności (EMS) - fundusz o wartości pół biliona euro, którego celem jest wspieranie zadłużonych krajów zagrożonych bankructwem. EMS opiera się na porozumieniu między państwami i nie jest kontrolowany przez Brukselę - zaznaczają autorzy.

Reklama

Schaeuble chciałby wyposażyć EMS w większe kompetencje i przekształcić go w europejski Międzynarodowy Fundusz Walutowy - czytamy w "Spieglu". Do nowych zadań funduszu powinna zdaniem niemieckiego polityka należeć kontrola przestrzegania Paktu Stabilności, co oznaczałoby pozbawienie KE części władzy.

EMS miałby ponadto strzec mającego dopiero powstać "mechanizmu restrukturyzacji długów". Mechanizm ów miałby w przypadku bankructwa państwa strzec uczciwego podziału ciężarów między EMS a prywatnymi wierzycielami - wyjaśnia "Spiegel". Zdaniem redakcji proponowane rozwiązanie jest "wyrafinowanym instrumentem dyscyplinowania" państwowych dłużników i prywatnych kredytodawców.

Jak twierdzi "Spiegel", niemieckie ministerstwo finansów jest przeciwne tworzeniu budżetu strefy euro, gdyż prowadziłby on do uwspólnotowienia długów. Strona niemiecka jest także sceptyczna wobec propozycji europejskiego ministra finansów. "Fiskalna odpowiedzialność i fiskalna kontrola są dwiema stronami tego samego medalu" - zastrzega Berlin. Do stworzenia stanowiska europejskiego ministra odpowiedzialnego za wpływy i wydatki potrzeba zmiany europejskich traktatów, a w UE niw widać gotowości do takiej decyzji - uważają Niemcy.

>>> Czytaj też: Kontrowersja ws. gazociągu Nord Stream 2. Komisja Europejska ma inne stanowisko, niż Rada UE