W przedterminowych wyborach, które odbędą się 22 października, zgodnie ze zmianami wprowadzonymi w 2016 i 2017 roku liczba deputowanych do Izby Reprezentantów (izby niższej parlamentu) zmniejsza się z 475 do 465. Zgodnie z ordynacją 289 deputowanych zostanie wybranych w jednomandatowych okręgach wyborczych, a 176 proporcjonalnie w 11 okręgach.

Z sondażu, którego wyniki ogłoszono na 10 dni przed zakończeniem kampanii wyborczej, wynika, że PLD premiera Abego może samodzielnie osiągnąć nawet 288 mandatów. Zapewniłoby to tej partii większość 2/3 w Izbie Reprezentantów. W koalicji z ugrupowaniem Komeito PLD może uzyskać ponad 300 miejsc.

Na dwóch kolejnych miejscach w sondażu uplasowały się nowe siły na japońskiej scenie politycznej - konserwatywna Partia Nadziei (Kibo no To) założona tuż przed rozpisaniem przedterminowych wyborów przez gubernator Tokio Yuriko Koike oraz Konstytucyjna Partia Demokratyczna Japonii (KPDJ), założona przez liberalnych deputowanych rozwiązanej de facto opozycyjnej Partii Demokratycznej, którzy nie kandydują z list Partii Nadziei.

Partia Nadziei może liczyć nawet na 60 mandatów. Z sondażu wynika, że KPDJ, ugrupowanie założone przez Yukio Edano na tydzień przed startem kampanii wyborczej, może stać się trzecią siłą w izbie niższej i zyskać nawet 40 miejsc.

Reklama

Niżej w sondażu popularności znalazła się współpracująca z Partią Nadziei w tych wyborach Inicjatywa z Osaki (IzO), która może mieć szansę na podwyższenie dotychczasowego wyniku 12 miejsc w Izbie Reprezentantów. Komunistyczna Partia Japonii (KPJ) może nie zachować swoich 21 mandatów. Szacuje się, że Socjaldemokratyczna Partia Japonii (SPDJ) utrzyma dwa miejsca. W sondażu nie ujęto pozostałych ugrupowań.

W telefonicznym badaniu przeprowadzonym we wtorek i środę wzięło udział prawie 120 tys. osób. 54 proc. z nich zadeklarowało, że nadal jest niezdecydowanych, na kogo odda swój głos w jednomandatowych okręgach.

Shinzo Abe podjął 28 września decyzję o rozwiązaniu parlamentu i rozpisaniu przedterminowych wyborów. Obserwatorzy zwracają uwagę, że wyznaczenie wyborów na 22 października sugeruje, iż Abe chciał dać opozycji jak najmniej czasu do rzucenia wspólnego wyzwania rządzącej koalicji PLD i Komeito. Celem premiera jest zyskanie większości konstytucyjnej w obu izbach parlamentu, co pozwoli na wprowadzanie zmian w konstytucji. Zmiany w ustawie zasadniczej Japonii miałyby dotyczyć głównie pacyfistycznego art. 9, który stanowi, że państwo "nigdy nie będzie utrzymywać sił lądowych, morskich ani powietrznych, ani innego potencjału wojennego". Zapis wyklucza również pomoc militarną w przypadku ataku na sojuszników. (PAP)