Kandydata na włodarza stolicy szuka PiS; środowiska lewicowe, m.in. Stowarzyszenia Inicjatywa Polska, Partia Razem i Zieloni prowadzą natomiast rozmowy o wystawieniu wspólnych list i kandydatów w kilku miastach. W Warszawie - jak można usłyszeć od liderów Inicjatywy - mogłaby to być szefowa Stowarzyszenia Barbara Nowacka. Decyzję o starcie w wyborach w stolicy podjął już Paweł Rabiej z Nowoczesnej; PSL rozważa wystawienie swego rzecznika Jakuba Stefaniaka. Nad kandydowaniem zastanawia się też były szef Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jan Śpiewak.

21 października w Hali Expo w Łodzi Platforma ma, podczas zjazdu krajowego, przedstawić program na przyszłoroczne wybory samorządowe, a także przyjąć nowy statut partii. Prezentacja kandydatów na prezydentów miast miałaby nastąpić podczas kolejnej konwencji - w styczniu. "Będziemy chcieli - w ramach procesu wyłaniania kandydatów - sprawdzać ich przy pomocy sondaży, kto byłby najbardziej do zaakceptowania dla ludzi" - zapowiada w rozmowie z PAP szef klubu PO Sławomir Neumann.

Nieoficjalnie w Platformie można usłyszeć, że stołeczny sondaż mógłby zostać przeprowadzony w listopadzie. Na liście potencjalnych kandydatów miałoby się znaleźć kilka nazwisk. "To może być Rafał Trzaskowski i Andrzej Halicki. A może Borys Budka, albo Kamila Gasiuk-Pihowicz?" - mówi PAP jeden z ważnych polityków Platformy. Jak ocenia, szans na sukces wyborczy nie ma Paweł Rabiej.

Sam polityk Nowoczesnej mówił w piątek w Polskim Radiu 24, że podtrzymuje wolę kandydowania w przyszłorocznych wyborach. Rabiej zapewnił jednak, że zaakceptuje ewentualne wystawienie - jako wspólnej propozycji partii opozycyjnych - Rafała Trzaskowskiego, "jeżeli taki będzie efekt ustaleń koalicyjnych pomiędzy PO a Nowoczesną".

Reklama

Wśród stołecznych polityków Platformy można z kolei usłyszeć, że to Trzaskowski jest najpoważniej branym pod uwagę kandydatem na włodarza stolicy. Budka pytany przez PAP o ewentualny start w stolicy, żartuje: "mógłbym jeszcze kandydować na prezydenta Gdańska". Ocenia jednak, że zamówienie badań społecznych, które podpowiedzą partii na kogo postawić w przyszłorocznych starciach samorządowych jest dobrym pomysłem.

Rozmowy na temat przyszłorocznych wyborów prezydenta stolicy trwają też w Prawie i Sprawiedliwości. Start bierze pod uwagę m.in. marszałek Senatu Stanisław Karczewski. "Jeśli będzie decyzja kierownictwa PiS, to zdecyduję się na start w wyborach na prezydenta Warszawy" - mówił niedawno PAP Karczewski. Podkreślił też, że ma wizję rozwoju stolicy.

Startu nie wyklucza także wiceminister sprawiedliwości, jednocześnie szef komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji, Patryk Jaki (Solidarna Polska). Tydzień temu Jaki w wywiadzie dla telewizji internetowej wPolsce mówił, że niczego nie wyklucza w polityce. "Ale jest za wcześnie na jednoznaczne deklaracje. Jestem skoncentrowany na tym, by dobrze pracować dla Polski" - dodał wiceminister sprawiedliwości.

Członkowie kierownictwa PiS mówią natomiast, że jeszcze za wcześnie, by rozstrzygać kto będzie kandydatem ugrupowania na prezydenta Warszawy. "Nie wykluczam, że może być jeszcze niespodzianka" - dodaje nieoficjalnie jeden ze współpracowników prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Rozmowy na temat wystawienia wspólnego kandydata prowadzą środowiska lewicowe, m.in. Stowarzyszenie Inicjatywa Polska, Partia Razem, Zieloni i ruchy miejskie. "Wczoraj mieliśmy debatę na temat wyzwań w Warszawie. Ja osobiście namawiam Barbarę Nowacką, mam nadzieję że zgodzi się wystartować" - podkreśla w rozmowie z PAP jeden z liderów IP, Dariusz Joński.

Nowacka przyznaje z kolei, że rozważa start, choć - jak wskazuje - Stowarzyszenie ma kilku potencjalnych kandydatów, np. radną Warszawy Paulinę Piechnę-Więckiewicz. "Dyskusja oczywiście cały czas trwa, kto będzie tą osobą, która by kandydowała z lewej strony. Jestem zwolenniczką tego, żebyśmy w miarę możliwości byli w stanie wystawić jedną osobę, ale to niekoniecznie muszę być ja" - mówi szefowa Inicjatywy Polskiej.

Od polityków Stowarzyszenia można przy okazji usłyszeć, że niedawno z propozycją tworzenia wspólnego centrolewicowego projektu zwróciła się do nich Joanna Mucha. Posłanka Platformy przedstawiła we wtorek tezy do programu opozycji, który - według niej - pozwoliłby na wygranie wyborów parlamentarnych za dwa lata. "Jestem przekonana, że to nasze pokolenie czterdziestolatków powinno wziąć na siebie trud przygotowania takiego programu i przekonania Polaków do tego, żeby ten program realizować" - podkreślała Mucha na konferencji w Sejmie.

Inicjatywa Polska do oferty Joanny Muchy podchodzi jednak sceptycznie. "Zaproponowała nam kilka nazwisk, ale to są bardzo dobrze znane i jednoznacznie kojarzone z Platformą twarze. Nas to nie interesuje" - podkreśla w rozmowie z PAP jeden z działaczy Stowarzyszenia. "Bzdura" - w ten sposób na pytanie PAP o ewentualne tworzenie nowej formacji centrolewicowej odpowiada z kolei jeden z młodszych posłów Platformy. "Nas nie interesuje nowa partia, tylko przejęcie władzy w Platformie" - dodaje. Zastrzega jednak, że taki scenariusz to na razie jeszcze przyszłość.

W Platformie jest grupa posłów z pokolenia trzydziesto i czterdziestolatków, którzy byli m.in. szczególnie aktywni i widoczni podczas grudniowego protestu na sali plenarnej Sejmu. Wśród nich była Joanna Mucha, Agnieszka Pomaska, Sławomir Nitras, Jakub Rutnicki i Rafał Trzaskowski.

W założeniach programowych posłanki znalazły się postulaty tworzenia sprawnego państwa, gdzie silny jest człowiek, a także decentralizacji państwa oraz budowy społeczeństwa obywatelskiego. Mucha przekonywała też we wtorek do tworzenia "kultury innowacyjności", poprzez nowoczesną edukację, która uczy kreatywności i krytycznego myślenia. Wśród jej tez programowych znalazły się też te, dotyczące pogłębiania integracji europejskiej i przyjęcia wspólnej waluty euro.

Liderzy PO zapewniają, że nie zamierzają wyciągać żadnych konsekwencji wobec swej partyjnej koleżanki. Szef PO Grzegorz Schetyna ocenił założenia programowe Muchy jako "ciekawy materiał". "Bardziej oceniłbym go jako wizję, pewnego rodzaju spojrzenie na przyszłość" - dodał w rozmowie z PAP. "To taki zarys programu. Przekażemy go do komisji programowej, bo przygotowujemy program na 21 października" - zapowiedział Schetyna. (PAP)

Autor: Marta Rawicz