W niedzielnych wyborach prezydenckich w Kirgistanie prowadzi zdecydowanie Sooronbaj Dżeenbekow, który w sierpniu podał się do dymisji ze stanowiska premiera, by móc walczyć o fotel prezydencki.

Według wstępnych danych udostępnionych przez krajową komisję wyborczą Dżeenbekow, który jest uznawany za protegowanego odchodzącego prezydenta Ałmazbeka Atambajewa, zdobył ponad 50 proc. głosów.

Atambajew to pierwszy prezydent Kirgistanu, który odchodzi z urzędu ze względu na kończącą się kadencję. Dwóch poprzednich szefów państwa usunięto ze stanowiska w wyniku przewrotów (2005 r. i 2010 r.).

Przed niedzielnym głosowaniem analitycy oceniali, że żaden z kandydatów najprawdopodobniej nie zmieni geopolitycznego kursu Kirgistanu. Kraj ten znajduje się w orbicie Moskwy i należy do Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej, a zarobki setek tysięcy kirgiskich migrantów ekonomicznych pracujących w Rosji stanowią istotne źródło dochodów walutowych Kirgistanu.

Kirgistan ma bliskie polityczne relacje z Kremlem, jednak, jak zauważa AFP, poszukuje żywotnego wsparcia gospodarczego ze strony Chin.

Reklama

Zgodnie z konstytucją przyjętą w referendum z 2010 r. szef państwa jest wybierany w wyborach powszechnych na jedną 6-letnią kadencję.