Sebastian Kurz, nazywany cudownym dzieckiem austriackiej polityki, po wyborach parlamentarnych w Austrii prawdopodobnie stanie się wkrótce najmłodszym szefem rządu w Europie. Ma zaledwie 31 lat, od ośmiu lat jest w polityce, a od sześciu wchodzi w skład rządu.

Austriacka Partia Ludowa (OeVP) pod przewodnictwem Kurza, ministra spraw zagranicznych Austrii, wygrała niedzielne przedterminowe wybory parlamentarne, zdobywając ponad 31 proc. głosów. Agencja EFE zauważa, że szefowi dyplomacji udało się zdobyć dla partii wynik o ponad siedem punktów procentowych wyższy niż w 2013 roku, ocalając to ugrupowanie od 15 lat systematycznie tracące głosy. Rządzona przez Kurza partia planuje teraz grać w rządzie pierwsze skrzypce, po 10 latach odgrywania drugoplanowej roli w koalicjach z Socjaldemokratyczną Partią Austrii (SPOe).

Urodzony w 1986 r. w Wiedniu Kurz rozpoczął karierę polityczną w wieku 23 lat, obejmując przywództwo w młodzieżówce OeVP. Po dwóch latach został mianowany sekretarzem stanu ds. integracji w austriackim MSW, a w wieku 27 lat był już ministrem spraw zagranicznych i urząd ten piastuje do dziś. Od maja br. pełni funkcje szefa OeVP. Agencja EFE zauważa, że doświadczenie zawodowe w sektorze prywatnym przyszłego premiera jest niewielkie oraz że nie ukończył on rozpoczętych studiów prawniczych, ponieważ przerwał edukację, by skupić się na polityce.

Program Kurza przewiduje surową politykę migracyjną. Podczas kryzysu migracyjnego jako szef austriackiego MSZ opowiedział się on zdecydowanie przeciw niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, przypisując sobie zasługi za zamknięcie tzw. szlaku bałkańskiego. W polityce gospodarczej polityk opowiada się m.in. za obniżeniem podatków dla klasy średniej i przedsiębiorstw oraz planuje redukcję dotacji i wydatków socjalnych, które jego zdaniem są przyczyną napływu migrantów i uchodźców.

Przed wyborami Kurz skupił się właśnie na kwestiach kontroli imigracji, ograniczenia roli islamu w życiu publicznym oraz redukcji świadczeń dla cudzoziemców, przejmując tym samym najważniejszy temat prawicowo-populistycznej Austriackiej Partii Wolności (FPOe).

Reklama

Pod przewodnictwem Kurza, który według mediów zażądał od partii wolnej ręki w najważniejszych sprawach personalnych, a także w kwestii strategicznej orientacji, OeVP wystartowało do wyborów jako "Lista Sebastiana Kurza", porzucając - jak zaznacza EFE - nazwę partii z 70-letnią tradycją. W jego kampanii wyborczej dominował morski, turkusowy kolor; zastąpił on tradycyjną czerń, z którą OeVP identyfikuje się od powstania ugrupowania w 1945 r. Jednocześnie polityk nie wzbraniał się przed krytyką tradycyjnej polityki i pracy rządu, który sam tworzył.

Przeciwnicy Kurza zarzucają mu brak konkretów w programie wyborczym oraz fakt, że jego strategia polityczna polega jedynie na kreowaniu wizerunku, bez konkretnej treści i nowych pomysłów.

Kurz, który prawdopodobnie stanie na czele nowego rządu Austrii, rozpocznie teraz rozmowy w celu uformowania nowej koalicji. Zdaniem mediów między OeVP, SPOe i FPOe można wyobrazić sobie wszystkie warianty koalicyjne, choć szef SPOe, dotychczasowy kanclerz Christian Kern zapowiadał, że jego partia - jeśli utraci pozycję lidera na austriackiej scenie politycznej - przejdzie do opozycji.

Prawdopodobny przyszły kanclerz Austrii jest kawalerem i nie ma dzieci. Mieszka w Wiedniu z partnerką, z którą tworzy związek od czasów szkolnych.

>>> Czytaj też: Austrii po wyborach bliżej do Polski i Węgier? Gorąca dyskusja w niemieckich mediach