W najbliższych dniach złoty może przestać umacniać się wobec euro. Na rynku długu, argumentem za wzrostem cen obligacji mogłaby być gołębia retoryka szefa EBC podczas wystąpienia w środę oraz słabsze od oczekiwań krajowe dane makro - oceniają eksperci.

"Kolejny dzień jesteśmy w mocnym trendzie wzrostowym złotego. Eurozłoty osiągnął dziś najniższy w tym okresie poziom – 4,221" - powiedział PAP Biznes Marcin Turkiewicz, diler walutowy z mBanku.

"Jest to pokłosie lepszych danych z kraju oraz słabszych danych z USA, co przekłada się na to, że prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych (w USA - PAP) jest o wiele mniejsze. Apetyt na złotego jest bardzo mocny" - dodał.

Według eksperta, poziomem wsparcia jest obecnie 4,20 – 4,21, a poziomem oporu 4,25 - 4,26. Turkiewicz spodziewa się, że w najbliższych dniach złoty przestanie się umacniać wobec euro.

"Spodziewam się, że rynek się skonsoliduje i te wzrosty przynajmniej się zatrzymają" - powiedział.

Reklama

SPADKI RENTOWNOŚCI WYHAMOWAŁY

"Dziś po raz pierwszy od kilku dni rentowności nie obniżają się. Wpływ na to ma głównie zachowanie bundów i treasuries. Spadki rentowności, które obserwowaliśmy od pewnego czasu na świecie wyhamowały" - powiedział PAP Biznes Arkadiusz Urbański, analityk rynku długu z Banku Pekao.

"Mamy doniesienia o tym, że prezydent Trump jest bliski wyboru nowego kandydata na szefa Fed. Najprawdopodobniej będą to kandydatury trochę bardziej nastawione na zacieśnianie polityki pieniężnej niż obecna szefowa Janet Yellen. Jest to argument za lekkim wzrostem rentowności" - dodał.

Według eksperta, wyhamowanie spadku rentowności wynika głównie z tego, że inwestorzy próbują realizować zyski.

"Spadek rentowności polskich obligacji w ostatnim tygodniu był bardzo solidny, rzędu ponad 20 pb na dłuższym końcu krzywej. To zawsze rodzi chęć zatrzymania się w ruchu i realizacji zysków" - powiedział.

Zdaniem Urbańskiego, argumentem za wzrostem cen obligacji mogłaby być z kolei gołębia retoryka szefa EBC podczas wystąpienia w środę.

"Jutro wypowie się Mario Draghi. Jeżeli jego retoryka będzie nadal łagodna, być może jeszcze uda się zarobić na obligacjach do końca tygodnia. Jest to uzależnione od tego, czy prezes EBC będzie mówił o perspektywach dla polityki monetarnej w strefie euro" - powiedział.

Dodał, że innnym argumentem mogłyby być gorsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej, które GUS poda w środę.

"Mniej optymistyczne dane byłyby argumentem za tym, że nie ma się co spieszyć z podwyżkami stóp w Polsce, co też dobrze wróżyłoby obligacjom" - powiedział.