Jak wskazał Fedko, "już dużo eksportujemy do Turcji" i "należy postawić na wzrost".

Według PAIH w pierwszych ośmiu miesiącach 2017 roku Polska wyeksportowała do Turcji towary i usługi o wartości ponad 1,8 mld euro, a sprowadziła towary i usługi warte przeszło 2 mld euro. Dla porównania w 2016 r. eksport osiągnął wartość ok. 2,8 mld euro, podobnie jak import - ok. 2,8 mld euro.

"Mamy mandat i pieniądze publiczne, by wydobyć potencjał internacjonalizacji, czyli wyjścia poza granice Polski dla mniejszych, średnich, większych podmiotów potrzebujących asysty" - powiedział Fedko.

Dodał, że biuro PAIH w Stambule powstanie w pierwszym kwartale 2018 r. "Biura takie mają za zadanie (...) m.in. organizowanie spotkań B2B, przygotowanie raportów sektorowych pod wybrane branże" - zaznaczył.

Reklama

Wyjaśnił, że przedsiębiorcy dostają najpierw "asystę PAIH w Warszawie", a później wyjeżdżają za granicę i mają otrzymać "kolejną część wsparcia od państwa, której potrzebują". "Dla jednych przedsiębiorców będzie to szukanie dystrybutorów pod ich produkty, dla innych szukanie towarów, których potrzebują np. do reeksportu" - wyjaśnił.

"Dysponujemy narzędziami państwowymi, które oferuje chociażby grupa PFR typu fundusze inwestycyjne Polskiego Funduszu Rozwoju czy fundusz ekspansji Banku Gospodarstwa Krajowego, sugerujemy instrumenty ubezpieczeniowe KUKE" - wyliczył.

Dodał, że jeśli mały czy średni przedsiębiorca rozważałby inwestycje w Turcji, agencja będzie go aktywnie wspierać. "Zorganizujemy mu wszystkie konieczne spotkania, jak trzeba będzie to również na poziomie politycznym, np. ministerstwa gospodarki, wnioskując o wsparcie takiego polskiego inwestora w Turcji" - zadeklarował. Dodał, że turecka agencja ISPAT ma mandat rządu tureckiego do dystrybucji np. cash grantów czy ulg podatkowych. "My w partnerstwie jesteśmy w stanie, jako agenda rządowa, dość szybko otworzyć takiemu przedsiębiorcy drzwi do wszystkich produktów inwestycyjnych drugiej strony" - powiedział Fedko.

Jak podkreślił wiceszef PAIH "sam rynek już pokazał, w co inwestują u nas Turcy". "Mają masę projektów inwestycyjnych w Polsce, szczególnie, jeśli chodzi o budownictwo i infrastrukturę. Skupują też np. naszą wołowinę" - wyliczał.

I dodał: "My z naszego punktu widzenia patrzymy na przemysł meblarski, dalszy rozwój naszego hubu motoryzacyjnego" - zaznaczył. Według niego szanse na zaistnienie w Turcji mają też szkutnicy z zagłębia augustowskiego, którzy produkują mniejsze łodzie i jachty. "To produkty wysokoprzetworzone, które są bardzo popularne na północy Europy. Wydaje się nam, że położenie geograficzne Turcji i klimat morski uzasadniałby promocję tych polskich produktów nad Bosforem" - ocenił. "Patrzymy również na inne branże np. instrumenty medyczne czy oprzyrządowanie medyczne, bo polskie firmy (...) są bardzo atrakcyjne cenowo. Czyli cena do jakości jest bardzo atrakcyjna" - wskazał.

W ocenie Fedko rynek turecki nie jest bardzo trudny. "Natomiast jest to rynek pozaunijny. W związku z tym wejście tam wiąże się z szeregiem ryzyk" - zaznaczył. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o ryzyko kursowe, barierę kulturową, językową.

"Kluczem do ekspansji międzynarodowej mniejszych polskich firm jest to, żeby one obrobiły lekcję w Warszawie" - zaznaczył. Dodał, że zadaniem agencji "jest staranie się, by zminimalizować jak najbardziej ryzyko handlowe czy inwestycyjne dla polskich przedsiębiorców".

(PAP)

autor: Magdalena Jarco

edytor: Bożena Dymkowska