Brytyjski rząd zaczyna brać pod uwagę scenariusz, w którym Wielka Brytania wychodzi z UE bez osiągnięcia porozumienia. Takie rozwiązanie oznaczałoby prawdziwe trzęsienie ziemi dla firm, które od dekad budowały swoją pozycję w obecnym unijnym środowisku prawno-biznesowym. Twardy Brexit to także problem dla przeciętnego obywatela, którego życie może zacząć tonąć w chaosie.

Na początek kilka liczb. Wyjście Wielkiej Brytanii bez porozumienia ze Wspólnotą przełożyłoby się na 530 mld. dol. strat gospodarczego wzrostu do 2030 roku (według Rabobanku), 17 mld funtów straty z tytułu eksportu (według firmy Baker McKenzie) oraz spadek dochodów na osobę o 2,6 proc. (szacunki Brookings Institution). Straty dotkną także wielu obszarów życia codziennego.

Loty

Ryanair, który jest mocno zaangażowany biznesowo na Wyspach ostrzega, że przez nawet przez kilka miesięcy może utrzymywać się brak połączeń między Wielką Brytanią a UE. Kanclerz Skarbu Philip Hammond odrzucił taką ewentualność. Jednak z pewnością lotnicze podróże pomiędzy kontynentem a Wyspami nie będą tak łatwe jak dawniej. Firma Easyjet dokłada wszelkich starań, żeby zamieszanie wokół Brexitu nie miało wpływu na połączenia z Wysp na Stary Kontynent. Utworzyła nawet filię w Wiedniu. Jeśli jednak dojdzie do burzliwego „rozwodu” to z pewnością nie będzie wystarczające rozwiązanie.

Żywność

Reklama

Supermarkety martwią się o to, że świeże produkty spożywcze będą gniły na przejściach granicznych oraz polach. Ceny wzrosną. Branża spożywcza zderzyła się ze spadkiem wartości funta, co przełożyło się na wzrost cen i konieczność cięcia kosztów. Dalsze podwyżki będą nieuniknione, jeśli nie dojdzie do porozumienia ws. warunków wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. Wielka Brytania importuje około połowy całej żywności. Problemy mają także dostawcy, którym brakuje chętnych na pracę przy zbiorach owoców i warzyw. Wcześniej bazowali głównie na pracownikach z innych krajów.

Leki

Zagrożony jest także swobodny przepływ leków. Począwszy od rejestracji aż po testy leków, Wielka Brytania będzie miała wiele problemów do rozwiązania. Dotyczą one głównie firm farmaceutycznych i biotechnologicznych, które czekają latami na wprowadzenie leków na rynek (z powodu rozbudowanych regulacji). CEO Astra Zeneca Pascal Soriot ostrzega, że rząd może nie być w stanie osiągnąć nowych porozumień handlowych oraz ustanowić odpowiedniej prawnej ramy i utworzyć narzędzi wspierających nowych producentów, które pozwolą na dostarczanie obywatelom produktów medycznych na czas.

Technologia

Firmy technologiczne takie jak Facebook i Google będą musiały stawić czoła problemom, jakie pojawią się w zakresie przepisów dotyczących zarządzania danymi. Jeżeli UE uzna, że brytyjskie prawo w tym zakresie nie jest odpowiednie, będzie to podstawą do prawnych skarg ze strony unijnych organów.

Produkcja przemysłowa

Produkcja towarów przemysłowych jest kluczową częścią brytyjskiej gospodarki, odpowiadając za zatrudnienie prawie 3 mln pracowników i za prawie połowę całego eksportu. Chociaż wiele firm z tego sektora skorzystało na osłabieniu funta (wzroście eksportu), chaotyczny „rozwód” UE i Wielkiej Brytanii martwi wiele z nich. Na przykład sektor motoryzacyjny, który bazuje nie tylko na eksporcie, ale też imporcie wielu komponentów służących do produkcji. The Society of Motor Manufacturers and Traders szacuje, że wprowadzenie taryf celnych może zwiększyć koszt importowanych samochodów średnio nawet o 1500 funtów.

Restauracje

Restauracje i puby boją się Brexitu. Co najmniej jedna piąta pracowników kuchni, ponad jedna trzecia gospodyń domowych i jedna czwarta kelnerów to migranci z UE. The British Hospitality Association ostrzega przed nadchodzącym głębokim kryzysem na rynku zatrudnienia. Brytyjczycy stanowią zaledwie 2 proc. osób starających się o pracę w sieciach takich jak Pter a Manger.

>>> Polecamy: Gospodarka po Wolfgangu Schäuble. Jak będą wyglądać niemieckie finanse?