Na czwartek zaplanowano wstępną rozmowę przedstawicieli liberalnej FDP i Zielonych, a w piątek ma po raz pierwszy dojść do wspólnego spotkania wszystkich uczestników rozmów.

Szef bawarskiej CSU Horst Seehofer powiedział przed rozpoczęciem rozmów, że wszyscy potencjalni partnerzy muszą się wykazać "wielką koncentracją i determinacją", by dojść do kompromisu. CSU i Zielonych dzielą duże różnice w polityce migracyjnej i energetycznej oraz w ochronie środowiska. Seehofer nieoczekiwanie złożył we wtorek wizytę w klubie poselskim Zielonych. Jak tłumaczył, było to "spotkanie zapoznawcze".

Kanclerz Merkel ostrzegała w poniedziałek, że rozmowy sondażowe, będące przygotowaniem do ewentualnych negocjacji koalicyjnych, mogą potrwać nawet kilka tygodni ze względu na poważne różnice zdań w wielu kwestiach.

Obserwatorzy niemieckiej sceny politycznej przewidują, że nowy rząd może powstać dopiero na początku przyszłego roku.

Reklama

Trzy tygodnie temu, w wyborach do Bundestagu, blok partii chadeckich CDU/CSU kanclerz Merkel zwyciężył, jednak osiągnięty przez obie siostrzane partie wynik 33 proc. głosów jest najgorszym w powojennej historii. Ponieważ dotychczasowy partner chadeków, socjaldemokratyczna SPD, postanowił przejść do opozycji, chrześcijańskim demokratom pozostała tylko koalicja z liberalną FDP i Zielonymi.

W wyborach regionalnych w niedzielę w Dolnej Saksonii CDU przegrała, uzyskując bardzo słaby wynik. Zdaniem komentatorów oznacza to dodatkowe osłabienie partii chadeckich w rozpoczynających się w środę negocjacjach.

SPD potwierdziła, że niezależnie od przebiegu negocjacji koalicyjnych podtrzymuje swoją decyzję o pozostaniu w opozycji. "Nie mamy zamiaru służyć CDU jako rezerwa na wypadek fiaska rozmów" - powiedział dyrektor klubu parlamentarnego SPD Carsten Schneider. Zdaniem SPD w przypadku niepowodzenia negocjacji powinny odbyć się przyspieszone wybory.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)