Międzynarodowa Organizacja Pracy w ogłoszonym w czwartek komunikacie zaalarmowała światową opinię stwierdzeniem, że nowe prawo pracy ogłoszone w poniedziałek w Brazylii stwarza zagrożenie, iż dziesiątki tysięcy Brazylijczyków powrócą do pracy niewolniczej.

200-milionowa Brazylia, największy kraj Ameryki Łacińskiej, stoi wobec perspektywy, że osiągnięcia ostatnich dwudziestu lat, w ciągu których kraj ten "stał się wzorem dla regionu i świata, zostaną przekreślone" - stwierdza komunikat.

Brazylia w ciągu dwóch ostatnich dziesięcioleci zdołała dzięki polityce rządowej "przyjść na ratunek około pięćdziesięciu tysiącom ludzi pracujących w warunkach zbliżonych do niewolnictwa" - czytamy w komunikacie MOP. Organizacja ostrzega w nim przed katastrofalnymi następstwami niebywałego regresu w ochronie praw pracowniczych za sprawą zmian w prawie dokonanych przez rząd prezydenta Michela Temera. Objął on władzę po usunięciu ze stanowiska lewicowej prezydent Dilmy Rousseff pod zarzutem "przekroczenia uprawnień" .

Zasady i normy wprowadzone przez rząd Temera zezwalają na wyczerpującą, niemal nielimitowaną godzinowo pracę, potrącanie dniówek z tytułu kosztów wyżywienia i noclegów, na grożenie pracownikom bronią, aby nie składali skarg do władz - czytamy w komunikacie MOP.

Na mocy nowego ustawodawstwa lista przedsiębiorstw korzystających z pracy w warunkach niewolnictwa może być opublikowana jedynie w tym przypadku, gdy "zdecydowane postanowienie w tej sprawie" podejmie odpowiedni minister.

Reklama

Komunikat MOP ukazał się po tym, gdy w mediach Brazylii i Ameryki Łacińskiej ukazała się ogromna liczba publikacji i oświadczeń zawierających bezwzględną krytykę zmian w ustawodawstwie pracy wprowadzanych przez rząd Temera.

Również brazylijska prokurator generalna Rachel Dodge zwróciła się do Ministerstwa Pracy, aby wycofało zmiany w prawie pracy, które w oczywisty sposób łamią brazylijską konstytucję.

W środę rozpoczęły się bezterminowe strajki protestacyjne przeciwko ustawie Temera w 21 z 27 stanów Brazylii.

Według komentarzy brazylijskich mediów, inspiracją dla prezydenta do przeforsowania w parlamencie nowego prawa pracy stały się naciski ze strony tych członków parlamentu, którzy bronią interesów wielkich właścicieli ziemskich.

Hiszpańska agencja EFE sugeruje, że Temer był zmuszony ulec ich naciskom, aby w zamian członkowie Izby Niższej parlamentu nie poparli wniosku Prokuratury Generalnej o zawieszenie prezydenta w jego czynnościach z powodu kolejnego oskarżenia o korupcję.

>>> Czytaj też: Aż 27 proc. Polaków w wieku 50+ jest dotkniętych ubóstwem dochodowym [BADANIE]