Uroczyste przekazanie zmiany Wielonarodowej Batalionowej Grupy Bojowej NATO odbyło się w piątek na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz w Bemowie Piskim. Trzon natowskiego batalionu tworzą żołnierze kawalerii pancernej USA. W jej skład wchodzą też żołnierze z Wielkiej Brytanii (wojska rozpoznania) i Rumunii (pododdział przeciwlotniczy). Nowością tej zmiany jest obecność żołnierzy z Chorwacji (wojska artyleryjskie).

Uczestniczący w uroczystości wiceminister obrony Tomasz Szatkowski dokonał przeglądu pododdziałów grupy NATO. "Ten projekt zaczął się niedawno, bo jeszcze nieco ponad rok temu pracowaliśmy nad politycznymi rozstrzygnięciami przed szczytem NATO a żołnierze: alianci, żołnierze z 15 Brygady Zmechanizowanej i całe nasze siły zbrojne udowodniły, że ten projekt można bardzo szybko wprowadzić w życie"- mówił.

Podkreślił, że "oddziały, które po raz pierwszy się ze sobą zetknęły osiągnęły gotowość bojową."

"Przeszły wiele istotnych ćwiczeń, rozwinęły interoperacyjność i bardzo istotnie przyczyniają się do podniesienia poziomu +odstraszania+, a więc poziomu naszego bezpieczeństwa i przez to też pomagają nam być bardziej wiarygodnym, lepszym sojusznikiem" - zaznaczył wiceszef resortu obrony.

Reklama

Pytany przez dziennikarzy, czy przed drugą zmianą żołnierzy NATO stoją te same zadania jak przed pierwszą, odpowiedział, że "zasadnicza misja jest ta sama, to jest odstraszanie; natomiast plan ćwiczeń będzie coraz bardziej ambitny".

Natowska grupa batalionowa współdziała z 15. Giżycką Brygadą Zmechanizowaną i pozostaje "pod taktyczną kontrolą" polskiej brygady.

Jej dowódca gen. bryg. Jarosław Gromadziński mówił, że pierwsze sześć miesięcy stacjonowania batalionowej grupy bojowej NATO pokazały, iż żołnierze intensywnie się szkolą; każdy miesiąc to większe ćwiczenia. Podkreślił, że tak samo będzie podczas drugiej zmiany.

"O tyle jesteśmy mądrzejsi, że mamy doświadczenia wynikające z sześciu miesięcy szkolenia. Koncentrujemy się obecnie na uzyskaniu jeszcze większego zrozumienia się na polu walki i to jest naszym głównym celem, który stawiamy przed drugą zmianą"- zaznaczył gen. Gromadziński.

Batalionowa Grupa Bojowa NATO wzmacniająca wschodnią flankę Sojuszu stacjonuje k. Orzysza od kwietnia. Pierwsza rotacja żołnierzy kończy służbę w Polsce. Zastąpią ich nowi, na kolejnych sześć miesięcy. Dowódcą natowskiego batalionu będzie amerykański ppłk Scott Cheney, który przejął w piątek obowiązki od ppłk. Christophera L'Heureux.

W skład drugiej rotacji Batalionowej Grupy Bojowej NATO wchodzi ok. 800 żołnierzy 3. batalionu 2. pułku kawalerii pancernej USA, którzy przed kilku dniami przybyli w dwóch rzutach wozami opancerzonymi Stryker, z koszar w Vilseck w Niemczech. Zastąpią kolegów z 2. batalionu tego samego pułku.

Rotacyjny pobyt w ramach tzw. wysuniętej obecności wojskowej NATO na wschodniej flance zaczyna też ok. 100 żołnierzy z brytyjskiego szwadronu "B" Light Dragoons z Catterick, wyposażonych m.in. w pojazdy opancerzone typu Szakal i Kojot. Zastąpią oni kolegów ze szwadronu "A" pułku rozpoznawczego Lekkich Dragonów. Zmienił się też liczący 120 żołnierzy rumuński pododdział Artylerii Przeciwlotniczej 2 Brygady Piechoty. Do natowskiego batalionu w połowie października dołączyło też 80 żołnierzy z Chorwacji.

Polska jest miejscem stacjonowania jednej z czterech sojuszniczych batalionowych grup bojowych, wysłanych na wschodnią flankę NATO w ramach wysuniętej wzmocnionej obecności (eFP - enhanced Forward Presence), potwierdzonej przez ubiegłoroczny szczyt w Warszawie. Trzy pozostałe stacjonują w państwach bałtyckich.

Batalionowe grupy bojowe to wzmocnione, samodzielne bataliony, liczące 1-1,5 tys. żołnierzy. Każda z nich jest wielonarodowa - tzw. państwo ramowe wystawia większość sił i dowodzi całą grupą, złożoną także z żołnierzy innych krajów. W batalionie stacjonującym k. Orzysza rolę państwa ramowego pełnią USA. Dla grupy stacjonującej w Estonii państwem ramowym jest Wielka Brytania, na Litwie - Niemcy, a na Łotwie - Kanada.(PAP)

autor: Marcin Boguszewski