Szef brytyjskiej dyplomacji powiedział w poniedziałek m.in. że "dwadzieścia lat temu wydawało się możliwe, że będziemy mieć inne relacje" z Rosją i że wówczas szczerze myślał, że "będziemy mogli powitać Rosję w grupie demokratycznych państw" - cytuje Johnsona wtorkowy dziennik "The Times".

"Myślę, że musimy się nieco zastanowić nad tym, dlaczego do tego nie doszło, jak straciliśmy Rosję. (...) Myślę, że były błędy po obu stronach" - ocenił minister. Dodał, że Wielka Brytania i Rosja mają wiele wspólnych interesów, m.in. walkę z terroryzmem, a także rozwiązywanie kryzysów wokół Iranu i Korei Północnej.

Johnson podkreślił jednak, że aneksja ukraińskiego Krymu była i pozostaje "szokująca", a Rosja "musi zapłacić cenę" za swoje agresywne zachowanie.

"Times" pisze, że komentarze ministra były utrzymane "w nadzwyczaj koncyliacyjnym tonie", co może być związane z tym, że przed końcem roku planuje on odwiedzić Moskwę. To będzie pierwsza wizyta szefa brytyjskiego MSZ w Rosji od ponad pięciu lat.

Reklama

W rozmowie z PAP bliscy doradcy Johnsona podkreślali jednak, że "nic się nie zmienia" w brytyjskim podejściu do Rosji, a wszystkie działania brytyjskiej dyplomacji będą konsultowane z europejskimi partnerami, w tym z Polską.

>>> Czytaj też: Koniec amerykańskich złudzeń. Chiny już dziś mają największą gospodarkę świata i wkrótce zostawią USA daleko w tyle [WYKRESY]