Za przełożeniem wyborów opowiedziało się 60 z 68 obecnych na sali deputowanych. Ośmiu kurdyjskich parlamentarzystów było przeciwnych, a 43 nie stawiło się na głosowaniu w Irbilu; większość z nich - jak zaznacza Reuters - to polityczni adwersarze obecnego prezydenta irackiego Regionu Kurdystanu Masuda Barzaniego.

Kurdyjska komisja wyborcza ogłosiła w środę wstrzymanie przygotowań do głosowania, uzasadniając to "brakiem kandydatów oraz ostatnim rozwojem wypadków". Komisja dodała, że oczekuje od kurdyjskiego parlamentu decyzji w tej sprawie.

Do czasu kolejnego głosowania władzę w Regionie Kurdystanu będzie nadal sprawować wybrany w 2005 roku na prezydenta Barzani (Partia Demokratyczna Kurdystanu, PDK) oraz wyłoniony w 2013 roku parlament, którego kadencja zgodnie z prawem powinna trwać cztery lata.

Iracka armia wkroczyła 16 października do centrum liczącego ponad milion mieszkańców miasta Kirkuk. Wcześniej w ciągu kilkunastu godzin przejęła kontrolę nad całą prowincją.

Reklama

Siły irackie, w tym szyickie milicje znane jako Oddziały Mobilizacji Ludowej (PMF), zajęły również inne tzw. terytoria sporne. To obszary w dużej mierze zamieszkane przez ludność kurdyjską, które jednak nie są częścią Regionu Kurdystanu, a zostały zajęte przez Peszmergę (kurdyjskich bojowników) po czerwcu 2014 roku.

Utrata Kirkuku spowodowała, że politycy opozycyjnych partii kurdyjskich - Patriotycznej Unii Kurdystanu (PUK) oraz Gorranu - zażądali ustąpienia Barzaniego.

Konflikt między Bagdadem a Irbilem nasilił się po referendum z 25 września w Regionie Kurdystanu i na obszarach spornych. Większość uczestników referendum opowiedziała się za niepodległością Kurdystanu.(PAP)

mobr/ mc/