Jak pisze Aaron Brown z Bloomberga, ostatni tydzień może być zapamiętany jako punkt zwrotny w historii kryptowalut. Dzięki platformie handlowej LedgerX bitcoin dołączył do głównego nurtu systemu finansowego.

Około 20 inwestorów – w tym banki inwestycyjne, spółki zarządzające aktywami, fundusze hedgingowe i biura proptradingowe – bez trudności nawiązywały kontrakty forward i obracały opcjami. To daje możliwość handlu na dużą skalę wśród tradycyjnych instytucji finansowych, wspierających zarówno wykorzystanie bitcoinów w biznesie, jak i włączenie kryptowalut jako klasy aktywów w np. inwestycjach w funduszach emerytalnych lub hedgingowych.

Na razie rynek testuje LedgerX. Zawierane od 16 do 20 października 176 transakcji stanowiło milion dolarów wartości referencyjnej. Czy instytucje wykorzystają możliwość handlu bitcoinami i wykorzystają je do własnych transakcji? Czy zaoferują produkty z włączeniem kryptowalut swoim klientom? Jeśli tak, LedgerX planuje wprowadzić dłuższe kontrakty oraz ethereum, a także ewentualnie inne opcje wymiany i transakcji.

Tak jak się spodziewano, największe zainteresowanie przyciągnęły swapy bitcoina. Takich transakcji zawarto 170. Spread między ceną bid i ask wynosił 5 dolarów z referencyjną kwotą kapitału o równowartości 6 tys. dolarów.

Reklama

Firma LedgerX została zaaprobowana przez agencję Commodity Futures Trading Commission. Według prognoz bitcoin ma stać się bardziej płynny oraz bardziej stabilny. Jednak LedgerX, jak pisze Brown, ma już konkurencję: Coinbase jest dobrze znaną platformą do przechowywania i handlowania kryptowalutami; firmy takie jak DRW czy BitGo przygotowują oferty dla przedsiębiorstw, które umożliwiają transakcje bitcoinami analogicznie do innych walut, bez obaw o ataki hakerskie. Brown przewiduje, że jeśli pozyskanie i obrót kryptowalutami stanie się łatwiejsze dla instytucji, możemy spodziewać się odważniejszych inwestycji, co z kolei prowadzi do wyższych i bardziej stabilnych cen. LedgerX ma potencjał, by zrobić jeszcze więcej – wprowadzić kryptowaluty do konwencjonalnego systemu finansowego dzięki obrotom na rynkach płynnych, bezpiecznym rozliczeniom oraz, co najważniejsze, możliwości fizycznych rozliczeń.

To dobra wiadomość dla każdego, kto chce posiadać lub sprzedawać kryptowaluty, ale zła dla prawdziwych wyznawców bitcoina. Instytucjonalizacja zagraża decentralizacji, anonimowości i ochronie przed inflacją, a właśnie to było ideą wirtualnych pieniędzy.

>>> Czytaj też: Opoka TFI: Bliski koniec hossy na GPW. Początek następnej dekady będzie dla giełdy fatalny