Lider Nowoczesnej Ryszard Petru powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że na czwartkowej komisji polityki społecznej i rodziny - która pracuje nad projektem ustawy ograniczającym handel w niedziele - jego ugrupowanie po raz kolejny zgłosiło propozycję przepisów, które zakładają wprowadzenie dwóch niedziel wolnych dla pracowników w miesiącu. "Pracownik ma (w takiej sytuacji) dwie niedziele wolne a wszyscy mogą kupować kiedy chcą" - wyjaśnił.

"Ze strony PiS w ogóle nie było dyskusji, w ogóle nie słuchają żadnych argumentów i ideologicznie chcą ograniczyć handel w niedziele, ograniczając miejsca pracy Polakom, ograniczając też możliwość rozwoju przedsiębiorstw, ograniczając przychody rolników i przedsiębiorców, którzy produkują dla polskich marketów" - mówił Petru. Zaapelował o zaakceptowanie propozycji jego partii, którą uznał za kompromisową.

Petru poinformował, że Nowoczesna rozpoczęła zbieranie podpisów pod petycją o to, aby Sejm nie przyjmował ustawy ograniczającego handel w niedziele. "Wprowadzenie projektu ustawy w życie oznaczać będzie ograniczenie wolności klientów, upadek części sklepów, ograniczenie możliwości pracy, osłabienie handlu, a także mniejsze wpływy podatkowe i zmniejszenie zatrudnienia" - czytamy w petycji.

Posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska oceniła, że projekt obywatelski jest "istnym bublem" prawnym, a rozwiązania w nim zawarte nie zabezpieczają interesów polskich małych i średnich przedsiębiorców.

Reklama

Według posłanki, proponowane przepisy i tak umożliwią ich obejście, pozwalając m.in. na otwieranie dużych, nawet wielkopowierzchniowych sklepów np. przy stacjach benzynowych, czy ośrodkach turystycznych i hotelach.

Hennig-Kloska przekonywała, że projekt ustawy ograniczający handel w niedziele, powinien zostać poddany notyfikacji Komisji Europejskiej, czyli - jak tłumaczyła - zatwierdzeniu przez Unię Europejską. Jej zdaniem, istnieje ryzyko, że w przyszłości trzeba będzie wypłacić z budżetu państwa "ogromne" odszkodowania dla osób dotkniętych zakazem handlu, jeżeli zakaz zostałby uchylony przez Komisję Europejską. "Nie możemy na to pozwolić" - podkreśliła.

Jak mówiła, "z różnych analiz wynika, że z 360 tys. placówek handlowych na terenie Polski, zakaz objąłby tylko 38 tys. podmiotów". Według niej, może być to uznane za pomoc publiczną, która prowadzi do zakłócenia konkurencji na wolnym rynku.

Posłanka Nowoczesnej powiedziała PAP, że jej ugrupowanie w czwartek złożyło wniosek do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o skierowanie tego projektu do komisji ds. Unii Europejskiej, aby ta "jednoznacznie" zawnioskowała o notyfikację Komisji Europejskiej.

Projekt ustawy dot. handlu w niedziele jest inicjatywą obywatelską, autorstwa Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, w którego skład wchodzi m.in. NSZZ "Solidarność". Do Sejmu projekt trafił jesienią ubiegłego roku. Jego pierwotna wersja zakładała ograniczenie handlu w niedzielę w większości placówek handlowych, z pewnymi odstępstwami.

Nad projektem pracowała sejmowa podkomisja ds. rynku pracy. Po poprawkach wprowadzonych przez podkomisję, projekt zakłada, że handel ma być dozwolony w drugą i czwartą niedzielę miesiąca oraz w dwie kolejne niedziele poprzedzające pierwszy dzień Bożego Narodzenia. Podkomisja poszerzyła także katalog placówek, które byłyby wyłączone z zakazu handlu w niedziele.

Zmianie uległa też wysokość kary dla firm, które nie przestrzegałyby zakazu. Posłowie zaproponowali, żeby było to karane grzywną w wys. od 1 tys. do 100 tys. zł. (PAP)

autor: Anna Tustanowska