Szef rosyjskiej dyplomacji podkreślił konieczność przestrzegania standardów konwencji o zakazie broni chemicznej podczas badania przypadków użycia środków toksycznych w konflikcie syryjskim.

Reuters przypomina, że w piątek strona rosyjska uznała, że raport ONZ, w którym odpowiedzialnością za atak z użyciem sarinu w kwietniu br. w prowincji Idlib w Syrii obarczono tamtejsze władze, jest "niespójny" i zawiera wiele "wątpliwych świadectw".

W opublikowanym w czwartek raporcie ONZ i Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW), który prezentuje wyniki wielomiesięcznego śledztwa, eksperci stwierdzili, że "są przekonani, iż władze Syryjskiej Republiki Arabskiej są odpowiedzialne za użycie sarinu 4 kwietnia br. w kontrolowanej przez opozycję miejscowości Chan Szajchun". Sarin to bezzapachowy środek paralityczno-drgawkowy.

W wyniku ataku chemicznego w Chan Szajchun w muhafazie (prowincji) Idlib na północnym zachodzie Syrii zginęło ponad 90 osób, w tym 28 dzieci i 23 kobiety - podaje agencja Associated Press. ONZ podaje, że w ataku zginęły 83 osoby, a organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka - że co najmniej 87 osób, w tym ponad 30 dzieci.

Reklama

Damaszek twierdzi, że 4 kwietnia jego siły dokonały nalotu na magazyn, w którym ugrupowanie Dżabhat Fatah al-Szam (dawny Front al-Nusra, związany niegdyś z Al-Kaidą) składowało "toksyczne substancje". Oenzetowscy śledczy odrzucili te wyjaśnienia. (PAP)

az/ mc/