W poniedziałek tygodnik "Sieci" napisał, że Waldemar Pawlak jako wicepremier i minister gospodarki w rządzie PO-PSL "dbał o interes rosyjski lepiej niż sami Rosjanie", czego - według tygodnika - ma dowodzić podpisana 29 października 2010 r. umowa gazowa, która nie była dla Polski korzystna.

Jak podał w poniedziałek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński, wszczęte 19 września br. śledztwo prowadzone jest "w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełniania obowiązków służbowych w 2010 r., w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przez funkcjonariuszy publicznych w związku z negocjowaniem i podpisaniem niekorzystnej dla Polski oraz sprzecznej z prawem Unii Europejskiej umowy międzynarodowej na dostawy do Polski rosyjskiego gazu, czym działano na szkodę interesu publicznego". "Korzyścią majątkową jest korzyść zarówno dla siebie jak i dla kogo innego" - dodał prokurator.

Podstawą śledztwa jest art. 231 par. 2 Kodeksu karnego, który przewiduje karę od roku do 10 lat więzienia dla funkcjonariusza publicznego, który - przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków - działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.

Postępowanie to podjęto z postępowania zakończonego w grudniu 2010 r. odmową wszczęcia śledztwa. "Analiza akt tamtego postępowania, w tym dokumentacji uzyskanej na etapie czynności sprawdzających, wskazała, iż decyzja procesorowa o odmowie wszczęcia śledztwa była przedwczesna" - zaznaczył prok. Łapczyński. Jak dodał, nie wyjaśniono bowiem w należytym stopniu "wszystkich aspektów podnoszonych w wystąpieniu, załączonej do niego dokumentacji, jak też dokumentacji zgromadzonej na etapie czynności sprawdzających".

Reklama

"W sprawie zachodzi konieczność dokonania pogłębionej analizy okoliczności zawarcia umowy, w tym przesłuchania szeregu świadków, czego wcześniej nie uczyniono" - podkreślił prok. Łapczyński. Dodał, że czynności te nie byłyby możliwe do zrealizowania na etapie czynności sprawdzających, stąd decyzja o wszczęciu śledztwa. Postępowanie - jak zaznaczył - jest na etapie gromadzenia materiału dowodowego.

"Trudno w to uwierzyć, ale Waldemar Pawlak dbał o interes rosyjski lepiej niż sami Rosjanie" - napisał o udziale Pawlaka w negocjacjach gazowych z Rosją portal wpolityce.pl, zapowiadając materiał "Sieci".

"Sieci" podkreślają, że "rzeczywiście projekt nie został wydłużony, choć znacznie zwiększono ilość kupowanego gazu. Rząd oraz PGNiG odpuściły też Gazpromowi gigantyczny dług i zrezygnowały z wielomilionowych zysków za tranzyt gazu na Zachód. Jak dodano, "mogło być jeszcze gorzej, gdyby Waldemar Pawlak przeforsował wszystkie swoje +warianty i scenariusze+. "W dużej mierze uniemożliwił mu to prezydent Lech Kaczyński, który wraz z powołanym w swej kancelarii zespołem alarmował przed pogłębieniem gazowego uzależnienia od Rosji. Były wicepremier chciał przedłużenia kontraktu jamalskiego aż do 2037 r." - czytamy w tygodniku.

W cytowanym "Sprawozdaniu ze spotkania w rosyjskim Ministerstwie Energetyki w dniu 07.10.2009", można przeczytać, że sami Rosjanie mieli wątpliwości, co do proponowanych przez Pawlaka rozwiązań. "+Odnosząc się do propozycji W. Pawlaka na temat przedłużenia kontraktu do 2037 r., zarówno A. Sheykin i S. Szmatko wyrazili wątpliwości co do potrzeby konstrukcji takich zapisów+" – przytacza treść protokołu tygodnik. "W dalszej części sprawozdania czytamy, że Pawlak przekonał Rosjan swoją +jednoznaczną postawą+" - dodano w artykule.

Sam Pawlak swe argumenty przedstawił na jednym z portali społecznościowych, twierdząc że artykuł "Sieci" "ma zakłamać fakty i odwrócić uwagę od odpowiedzialnych za decyzje i zaniedbania w 2006 r.". Napisał, że w 2006 r. "strona rosyjska, grożąc zatrzymaniem przez spółkę RosUkrEnergo dostaw gazu wymusiła na stronie polskiej podwyżkę cen dostarczanego do Polski gazu o 10 proc.". "Zgodę na podpisanie tak niekorzystnej umowy wyraził w 2006 r. Minister Skarbu Wojciech Jasiński (PiS)" - dodał. Według niego, "istnieją dokumenty wskazujące, że rząd PiS i prezydent RP w 2006 r. miał szczegółowe wyliczenia ogromnych kosztów takiej kapitulacyjnej polityki Ministra Skarbu".

"W czasie negocjacji stosuje się różne techniki, zgłasza propozycje, blefuje, oferuje dodatkowe czy pozorne korzyści, natomiast faktyczne i zasadnicze znaczenie ma rezultat końcowy" - wskazał też Pawlak.

>>> Czytaj też: Paradise Papers: Nowy skandal podatkowy. Zamieszana jest nawet Elżbieta II