"Na podstawie naszych dochodzeń z ubiegłych trzech lat oceniamy, że w ciągu kilku dziesięcioleci poprzez systematyczną korupcję i malwersacje sprzeniewierzono co najmniej 100 miliardów dolarów" - napisał w komunikacie szejk Saud al-Modżeb.

Powtórzył jednocześnie składane już przez innych przedstawicieli władz deklaracje, że normalna działalność biznesowa nie dozna w związku ze śledztwem żadnego uszczerbku i że zamrożenie aktywów bankowych dotyczy tylko kont osób prywatnych, a nie firm. "Spółki i banki mogą swobodnie kontynuować normalne zawieranie transakcji" - zaznacza komunikat.

O prowadzeniu tego śledztwa poinformowano w trakcie ubiegłego weekendu. Jak pisze Reuters, w efekcie czynności dochodzeniowych aresztowano dziesiątki książąt, wyższych przedstawicieli władz i czołowych biznesmenów, w tym ministrów saudyjskiego rządu i miliarderów, a cała akcja wydaje się przynajmniej częściowo ukierunkowana na wzmocnienie władzy następcy tronu, księcia Muhammada ibn Salmana.

Jak powiedzieli w czwartek Reuterowi pracownicy banków komercyjnych z sąsiadujących z Arabią Saudyjską Zjednoczonych Emiratów Arabskich, tamtejszy bank centralny poprosił prywatne banki i inne instytucje finansowe o udostępnienie szczegółów na temat kont 19 Saudyjczyków. Wiadomo, że niemal wszyscy z tej 19-osobowej grupy, wśród nich miliarder, książę Alwalid bin Talal i były szef Gwardii Narodowej, książę Miteb bin Abdullah zostali aresztowani. (PAP)

Reklama