W październiku sytuacja na międzynarodowym rynku węgla była stabilna, a wahania cen niewielkie – wynika z najnowszej analizy katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP), który monitoruje sytuacją na węglowych rynkach.

Za tonę węgla energetycznego o określonych parametrach w największych węglowych terminalach w październiku trzeba było zapłacić z reguły ponad 90 dol.

„Na przestrzeni całego miesiąca tygodniowe indeksy cenowe w największych portach węglowych: europejskich ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia), Richards Bay w RPA oraz australijskim Newcastle pozostawały w miarę stabilne, przy niewielkiej amplitudzie wahań na poziomie od 1 do 2 proc.” – czytamy w raporcie opublikowanym w piątek w portalu Polski Rynek Węgla, prowadzonym przez ARP.

W Europie głównym czynnikiem wpływającym na rynek węgla w październiku był zauważalny spadek produkcji energii z węgla w Niemczech, na rzecz zwiększenia produkcji energii z wiatru. Mimo dość stabilnej sytuacji cenowej, z przewagą notowań powyżej 92 dol. za tonę niemal w całym październiku, w ostatnim tygodniu tego miesiąca tygodniowy indeks CIF ARA obniżył się do 91,03 dol. za tonę.

W obszarze rynku Azji-Pacyfiku początek miesiąca przyniósł dość duże zróżnicowanie cen, w efekcie przerwy świątecznej w Chinach i Korei Południowej, przez co aktywność kupujących i sprzedających w tym obszarze rynku była niewielka. Ceny w porcie Richards Bay w RPA w pierwszej połowie października obniżyły się z 90,58 dol. za tonę do 89 dol. za tonę, natomiast już w połowie miesiąca tygodniowy indeks był niższy o prawie 4 proc. od najwyższej tegorocznej wartości z połowy września (94,25 dol. za tonę).

Reklama

Mimo spadku cen, główny odbiorca surowca z tego obszaru - Indie, skłaniał się ku zakupom węgla o niższych parametrach z Indonezji czy USA. Spadek cen w tym obszarze rynku wynikał również z całkowitego braku chińskich nabywców, co było o tyle zaskakujące, że ceny węgla importowanego są nawet o 20 proc. niższe od krajowych cen w Chinach. Jednak władze tego kraju podjęły działania mające ograniczyć wzrost cen i zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii z węgla i gazu.

Według analityków ARP dodatkowym czynnikiem, który w październiku kształtował nastroje kupujących w obszarze Azji-Pacyfiku, było ograniczenie dostaw wysokogatunkowego węgla z Australii na skutek groźby strajku pracowników kolei. Sytuacja w tym obszarze wzbudzała spory niepokój wśród odbiorców węgla australijskiego, tym bardziej, że dostawy tego surowca zostały już mocno ograniczone z powodu akcji strajkowych pracowników kopalń spółki Glencore. W związku z potencjalnym ograniczeniem eksportu, ceny węgla w Newcastle wzrosły w końcu października do 97,46 dol. za tonę z 95,37 dol. za tonę miesiąc wcześniej.

„Mimo różnych symptomów wywołujących czasowe zaniepokojenie wielu uczestników międzynarodowego rynku węgla, należy stwierdzić, że obecne nastroje są dość zrównoważone, co znalazło swoje potwierdzenie w ostatnim raporcie Międzynarodowej Agencji Energii (MAE)” – wskazano w analizie ARP.

Zdaniem analityków MAE, choć wiele państw rezygnuje z przestarzałych elektrowni węglowych i z planów budowy nowych bloków zasilanych węglem, potrzeba taniej energii elektrycznej w Południowowschodniej Azji, będzie siłą napędową globalnego popytu na surowiec do produkcji energii do 2040 r., a Indie i Azja Południowowschodnia będą głównymi konsumentami węgla w nadchodzących latach.

Również w raporcie ekspertów Wood Mackenzie z końca października wskazano, że do roku 2035 import węgla energetycznego do Azji Południowowschodniej zwiększy się ponad dwukrotnie, z obecnych 85 mln ton do 226 mln ton. Natomiast import węgla do Pakistanu, Bangladeszu, Indii i innych państw Azji Południowej wzrośnie w tym okresie do 284 mln ton, czyli o 72 proc. wobec obecnego poziomu.

Zdaniem analityków Wood Mackenzie węgiel jest wciąż najtańszym źródłem produkcji energii, pomimo obserwowanej rezygnacji z nowych projektów spowodowanej troską o jakość powietrza. Popyt na surowiec pozostanie wysoki przynajmniej do czasu, aż odnawialne źródła energii i rozwiązania w zakresie jej magazynowania staną się bardziej konkurencyjne – przytaczają eksperci ARP.

>>> Czytaj też: Polska elektrownia jądrowa będzie uruchomiona w 2030 r.?